Karolina nie żyje
Już nie ma wątpliwości: Karolina Glueck była w wagonie londyńskiego metra, w którym 7 lipca terroryści zdetonowali ładunek wybuchowy. Wczoraj poinformował o tym Tomasz Trafas, konsul generalny RP w Wielkiej Brytanii. Jej rodzice do ostatniej chwili wierzyli, że dziewczyna jednak cudem ocalała i jest wśród rannych, którzy nie odzyskali przytomności. Niestety, prawda okazała się tragiczna.
20.07.2005 | aktual.: 20.07.2005 08:45
W czwartek 7 lipca Karolina pożegnała się z narzeczonym Richardem Deerem i wsiadła do metra. Nie dotarła jednak do Goodenough College, gdzie pracowała jako pomoc biurowa w akademiku. Tuż przed godz. 9.00 nastąpił wybuch na węźle King’s Cross. Od wczoraj wiadomo już na pewno, że kobieta była w wagonie, który uległ całkowitemu zniszczeniu. Siostra Karoliny Magda, jej chłopak oraz Richard Deer przez półtora tygodniu szukali młodej kobiety. Pod koniec ubiegłego tygodnia funkcjonariusze Scotland Yardu przyjechali do mieszkania Karoliny i pobrali ślady biologiczne z jej odzieży, szczotki do włosów i szczoteczki do zębów.
Karolina wyjechała do Anglii 4 lata temu. W Polsce skończyła studia i nie mogła znaleźć pracy. Niedawno chorzowianka znalazła mężczyznę swego życia. Miała z nim spędzić romantyczny weekend w Paryżu. Stało się inaczej. Jej siostrą bliźniaczką Magdą w Londynie opiekuje się psycholog. Kobieta jest w szoku.