Karetka nie przyjechała, dziecko umarło
Prokuratura Rejonowa w Elblągu wyjaśnia okoliczności śmierci 10-miesięcznego Szymona, który w sobotę zmarł w tamtejszym szpitalu. Matka dziecka wzywała pogotowie, jednak dyspozytorka nie wysłała karetki. Jeszcze w poniedziałek będą znane wyniki sekcji zwłok chłopczyka.
12.01.2004 | aktual.: 12.01.2004 11:40
Jak powiedziała zastępczyni prokuratora rejonowego w Elblągu Jolanta Rudzińska, został zabezpieczony twardy dysk z zapisem rozmów telefonicznych z pogotowiem. Prokuratura musi również przeanalizować dokumentację medyczną dziecka.
"Będziemy starali się ustalić związek przyczynowo-skutkowy między śmiercią dziecka a niewysłaniem karetki. Dopiero przesłuchanie dyspozytorki da nam odpowiedź, dlaczego nie wysłała karetki" - poinformowała Rudzińska.
Rozmowa z dyspozytorką jest na razie niemożliwa. Kobieta przebywa na oddziale psychiatrycznym w Szpitalu Wojskowym w Elblągu.
Wstrząśnięta całą sytuacją jest dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego w Elblągu, gdzie mieści się stacja pogotowia. "To jest wielka tragedia zarówno dla rodziny dziecka, jak i samej dyspozytorki. Dla nas też. Przez te ostatnie dni nie możemy dojść do siebie" - powiedziała dyrektor szpitala Elżbieta Gellert.
Kierownik stacji pogotowia Andrzej Czerniawski zwołał na poniedziałek konferencję prasową, podczas której chciał wyjaśnić wszystkie niedomówienia dotyczące tej sprawy. "Nie możemy normalnie pracować, bo po szpitalu kręcą się dziennikarze. Trzeba to jakoś poukładać" - tłumaczył. Uciął jednocześnie wszelkie domysły na temat przyczyn, z powodu których dyspozytorka nie wysłała karetki.
"To wszystko wyjaśni postępowanie prokuratury. Nie było tak, jak choćby podała jedna ze stacji telewizyjnych, że dyspozytorka była pijana" - powiedział Czerniawski. Jak dodał, niejednoznaczne jest to, że przyjazd karetki mógłby uratować życie Szymona. "Dziecko miało posocznicę powodującą ogromne zniszczenia wielonarządowe" - podkreślił. Natomiast żadnych wątpliwości - zdaniem kierownika - nie budzi to, że w całej tej sprawie zawinił człowiek. "Dyspozytorka już u nas nie pracuje" - zaznaczył.
Według dyrektorki szpitala, dyspozytorka otrzyma zwolnienie dyscyplinarne zaraz po wyjściu ze szpitala.