”Kajtek": Szymborska też ma pseudonim
Kolejny przesłuchiwany w procesie "Pruszkowa" oskarżony, Ryszard Sz. pseud. Kajtek, nie przyznał się w czwartek do zarzutów, odmówił składania wyjaśnień i wygłosił oświadczenie, w którym zaprzeczył, jakoby używał pseudonimu.
19.09.2002 | aktual.: 19.09.2002 11:43
Nigdy nie posiadałem żadnego pseudonimu , nikt tak się do mnie nie zwracał. Nawet sam świadek koronny nigdy nie wymienia jakiś "Kajtek". Pseudonim ten jest wymyślony ponieważ, no, najlepiej - jak pseudonim, to już przestępca. A to nieprawda, pani Szymborska też ma pseudonim - powiedział przed sądem.
Niekarany dotychczas 54-letni Ryszard Sz., "Kajtek", w innej sprawie jest podejrzany o współudział w zabójstwie Wiesława N., pseud. "Wariat" - brata "Dziada", domniemanego szefa gangu wołomińskiego. W tamtym procesie ma też zarzut wytwarzania i sprzedaży amfetaminy (10 lat więzienia).
Czwartek jest drugim dniem największego w Polsce procesu szefów gangu, który toczy się w stolicy. Na ławie oskarżonych zasiadło 14 gangsterów z grupy pruszkowskiej, wśród nich jej pięciu hersztów - "Wańka", "Malizna", "Bolo", "Kajtek" i "Parasol".
Szefom gangu prokuratura zarzuca założenie zbrojnej grupy przestępczej i kierowanie nią. Podwładnym natomiast zarzuca działalność w gangu, produkcję oraz handel amfetaminą, pobicia i wymuszenia oraz nielegalne posiadanie broni.
Ryszard S. ps. "Kajtek" zarzuca politykom wykreowanie mafii pruszkowskiej i zaprzecza wszystkim zarzutom prokuratury. Podobnie jak "Wańka", "Bolo" i "Parasol", Ryszard S. próbuje różnymi argumentami zdyskredytować świadka koronnego, którego zeznania są podstawą oskarżenia w tym procesie.
Ryszard S. zeznał przed sądem, że prokuratura nie ma żadnych prawdziwych dowodów, jakoby był w zarządzie gupy pruszkowskiej lub kiedykolwiek popełnił jakiekolwiek przestępstwo. "Kajtek" utrzymuje, że zarzuty opierają się na zeznaniach niewiarygodnego świadka koronnego Jarosława S., któremu w śledztwie ponoć wykazano różne kłamstwa.
Oskarżony Ryszard S. przekonywał, że nie ma takiego bytu jak mafia pruszkowska. To pojęcie - według niego - zostało wykreowane dla celów politycznych przez dwóch ministrów - spraw wewnętrznych oraz sprawiedliwości z poprzedniej koalicji.
Ta sprawa to zapotrzebowanie Centralnego Biura Śledczego na mafię, którą sami stworzyli posługując się świadkami koronnymi, bo chcieli sukcesu - przekonywał sąd i publiczność oskarżony Ryszard S.
Starał się również przekonać sąd, że jego stan zdrowia nie pozwala na uczestnictwo w procesie, choć nie złożył formalnego wniosku o wyłączenie jego sprawy do odrębnego postepowania. Ryszard S. uskarża sie na problemy kardiologiczne.
Jeszcze w czwartek sąd ma wysłuchać ostatniego z domniemanych bossów - brata "Wańki" - "Maliznę". (jask, miz)