Kaczyński sprzeda Pałac Kultury i Nauki?
Czy można sprzedać Pałac Kultury? Władze stolicy nie wykluczają takiej możliwości. A dlaczego by nie. Są chętni. Cena? Nawet 1,5 miliarda złotych. Za uzyskane pieniądze można by zbudować kilka mostów albo kupić kilkaset tramwajów - podaje "Życie Warszawy".
Pomysł przehandlowania "Pekinu" powstał podczas targów nieruchomości w Cannes. Do prezydentów miasta przychodzili inwestorzy, którzy mają chrapkę na gmach. Zostali wówczas potraktowani odmownie, dziś jednak prezydent Kaczyński nie jest tak zdecydowany i nie wyklucza rozważenia tej idei. Według ostrożnych szacunków, pałac mógłby pójść nawet za półtora miliarda złotych - podaje gazeta.
Pomysł budzi emocje. - "To symbol naszego miasta" - twierdzi Marcin Święcicki, były prezydent stolicy. "Poza tym mieści się w nim sporo instytucji kulturalnych. Gdzie one znajdą swoje miejsce?"
"O jakim symbolu mówimy?" - ripostuje Andrzej Sadowski, ekonomista z Centrum im. Adama Smitha. "Byłego ustroju?"
"Jeśli pan prezydent myśli o sprzedaży Pałacu, to ziścił nam się scenariusz filmu "Ekstradycja", gdzie dwóch gangsterów sprzedawało Pałac" - ripostuje Andrzej Golimont, radny lewicy, były dyrektor finansowy PKiN. Kierownictwo Pałacu koncepcji sprzedaży nie bierze poważnie pod uwagę. "Ja też mógłbym powiedzieć, że go chcę kupić" - śmieje się dyrektor finansowy PKiN Paweł Młynarczyk. Nie chce zdradzić, ile kosztuje w PKiN metr powierzchni - pisze dziennik.