Kaczyński obrażony na USA?
Nie pojadę do USA, jeśli wobec Polaków będą utrzymane restrykcyjne procedury na granicy - oświadczył prezydent Warszawy Lech Kaczyński. W kwietniu miały się odbyć jego spotkania z Polonią amerykańską oraz burmistrzami Chicago i Nowego Jorku.
Kaczyński powiedział, że nie pojedzie do Stanów Zjednoczonych, jeśli będzie musiał się sfotografować i złożyć odciski palców na granicy amerykańskiej. "Pojadę, jak nie będzie trzeba robić zdjęć i odciskać palców" - dodał. Zaznaczył, że nie chodzi mu o to, aby potraktowano go jako jednego z VIP-ów (osoby, których obowiązek fotografowania i pozostawienia odcisków placów nie dotyczy, np. prezydent RP).
Amerykanie na początku roku zaostrzyli procedury obowiązujące obcokrajowców przy przekraczaniu granicy USA. Pobierają elektronicznie odciski palców i fotografują przybyszów z większości krajów świata, aby w ten sposób utrudnić terrorystom przedostanie się do USA samolotem lub statkiem.
"Ściśle oddzielam sprawę owych praktyk wobec Polaków (...), czyli swoistego traktowania Polski jako kraju, który może być źródłem działań terrorystycznych, od sprawy wiz" - oświadczył prezydent. Dodał, że wizy też "musimy zwalczyć zaciekle(...), ale wiadomo z góry, że sprawa jest trudniejsza". "Nie mówię, że pojadę do Ameryki tylko wtedy, kiedy tam nie będą obowiązywać Polaków wizy. Natomiast, jeżeli ma to być sytuacja, że Polacy mają być traktowani tak, jakby zgoła nie byli sojusznikami USA, to wtedy naprawdę wytrzymam" - powiedział Lech Kaczyński.