Kaczyński - nie tylko ja się pomyliłem
Dlaczego nie wpisał pan do oświadczenia
majątkowego blisko 100 tysięcy złotych dochodu z ubiegłego roku? -
zapytała "Rzeczpospolita" prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego.
Zarzut, że cokolwiek chciałem zataić, jest ewidentnym absurdem -
odpowiedział L. Kaczyński.
Oświadczenie majątkowe jest tak sformułowane, że należy do niego wpisać "inne dochody", a nie dochód podstawowy. Więc wpisałem około 6 tys. zł, które zarobiłem na wykładach i zasiadając w Krajowej Radzie Sądowniczej. Cały dochód za ubiegły rok wykazałem natomiast w PIT, który jest załącznikiem do oświadczenia. Oba dokumenty przekazałem wojewodzie mazowieckiemu. PIT był zresztą publikowany w mediach, więc atak "Trybuny", że coś zataiłem, jest kuriozalny.
A jednak oświadczenie jest wypełnione nieprawidłowo. Poprawi je pan? - brzmiało kolejne pytanie "Rz".
Oczywiście, że poprawię - oświadczył L. Kaczyński. Chciałbym jednak zaznaczyć, że pomyłka w tym zakresie była powszechna. W ubiegłym roku w ten sam sposób wypełniło oświadczenie wielu posłów, również z SLD, m.in. Ryszard Kalisz, Marek Dyduch, Aleksandra Jakubowska, czy Krzysztof Janik. Nieprecyzyjny zapis o dochodach spowodował, że sejmowa Komisja Etyki Poselskiej wspólnie z Komisją Regulaminową przygotowały projekt zmian.
Pomyłki pojawiły się kilka miesięcy temu. Czy przez ten czas nie można było rozwiać tych wątpliwości? Konsultował się pan z kimś, wypełniając oświadczenie? - postawiła kolejne pytania prezydentowi Warszawy dziennikarka "Rz" Izabela Kraj.
Nikt mi na to nie zwrócił uwagi. A pismo Komisji Etyki Poselskiej zostało rozesłane już po moim odejściu z Sejmu - stwierdził Lech Kaczyński.