Kaczmarek: jest coś na rzeczy
Według byłego ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka "jest coś na rzeczy" w opiniach, że odwołanie Piotra Czyżewskiego mogło być związane m.in. z prywatyzacją Grupy G-8.
22.01.2004 15:55
"Niewątpliwie jest coś na rzeczy, że przy finalizowaniu czy podejmowaniu decyzji ostatecznej (o prywatyzacji G-8) następuje po raz kolejny zmiana ministra skarbu" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Kaczmarek.
"Projekt G-8 to jest sprawa dość oczywista; dzisiaj, po doniesieniach prasowych, nie jest tajemnicą, że oferta złożona przez jednego inwestora jest ofertą gorszą niż ta, którą odrzuciłem. I mimo upływu czasu nie zostały również przedstawione stosowne referencje finansowe, które by gwarantowały, że inwestor jest w stanie w sposób bezkolizyjny zrealizować te projekt" - powiedział były minister skarbu.
"To jest proces nieunikniony" - odpowiadał Kaczmarek na pytanie, czy jest tak, że biznesmeni wpływają czy próbują wpływać na decyzje ministra skarbu. "Sam tego doświadczałem wielokrotnie. Nie wiem, czy ta praktyka się zmieniła, mimo wielu publicznych ostrzeżeń - przypuszczam, że nie" - mówił.
Według czwartkowej "Gazety Wyborczej" poseł SLD miał nieoficjalnie powiedzieć, że "na odwołanie Czyżewskiego wpłynął Jan Kulczyk". Spółka El-Dystrybucja kontrolowana przez Jana Kulczyka jako jedyna złożyła ofertę na zakup akcji grupy G-8. Rynek spodziewał się, że po negatywnym zaopiniowaniu tej oferty przez doradcę, resort unieważni prywatyzację. Jednak w połowie listopada minister skarbu Piotr Czyżewski poinformował o wznowieniu rozmów z El-Dystrybucją, które mają na celu wynegocjowanie lepszych warunków.
Według planów, grupa G-8 ma być największą siecią dystrybutorów energii elektrycznej w Polsce. Składa się z 8 zakładów energetycznych: Energetyka Kaliska, Elbląskie Zakłady Energetyczne, ENERGA Gdańska Kompania Energetyczna, ZE Koszalin, ZE Słupsk, ZE Toruń, ZE Olsztyn i ZE Płock.