Czy mamy się obawiać, że bociany nadlatujące z Iraku czy lecące przez Turcję przyniosą nam ptasią grypę? Większych obaw nie ma, bo ptaki osłabione do Polski nie docierają, jednak może się zdarzyć, że bocian po drodze upoluje jakiegoś chorego ptaka i sam się zarazi.
- Jesteśmy przygotowani i na takie niebezpieczeństwo - zauważa Wiesław Rozbicki, rzecznik Głównego Inspektora Weterynaryjnego. - Od wczesnej wiosny pod szczególnym nadzorem znajdują się rejony lęgowe ptactwa wodnego, szczególnie w okolicach Nakła i Puszcza Notecka, obserwujemy też wschodnie rejony przygraniczne, szczególnie nad Bugiem. Już jesienią powiatowi inspektorzy weterynaryjni prowadzili wspólnie z kolegami z Inspekcji Sanitarnej szereg szkoleń dla celników, straży granicznej i hodowców drobiu z całej Polski, a także rozmawialiśmy z leśnikami i myśliwymi. Jeśli pojawią się podejrzane zachorowania wśród ptaków natychmiast uruchomimy procedury ochronne - dodaje Rozbicki.