Julia Tymoszenko: Ukraina wejdzie do Europy
Premier Ukrainy Julia Tymoszenko przed
wizytą w Polsce udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym
powiedziała m.in., że choć w ostatnich tygodniach klimat do
rozszerzenia UE się pogorszył, Ukraina nie zmieni swoich planów. I
prędzej czy później wejdziemy do wspólnego europejskiego domu.
10.06.2005 | aktual.: 10.06.2005 06:28
Według premier Ukrainy, wyniki referendów powinny się stać materiałem do przemyśleń dla polityków kierujących UE. Narody Francji i Holandii powiedziały im, że porządki w Unii powinny być inne, bardziej zrozumiałe dla ludzi, którzy w niej mieszkają.
A Ukraina nie zmieni swoich planów. Bardzo konsekwentnie będziemy przystosowywać ukraińskie przepisy i prawo do wymagań europejskich. Mamy dużo pracy. I Ukraina na pewno prędzej czy później wejdzie do wspólnego europejskiego domu, bo mieszkające w nim narody - co pokazują sondaże - chcą nas w nim widzieć.
Julia Tymoszenko stwierdziła też: Wierzę, że naród polski i polscy przywódcy są całym sercem i duszą z naszym narodem. Najlepszym dowodem na to był konkurs piosenki Eurowizji 2005, kiedy to widzowie z Polski, jako jedyni w całej Europie, gremialnie głosowali za tym, by w tym współzawodnictwie zwyciężyła nasza, ukraińska, pomarańczowa piosenka. To ludzie głosowali, naród. A kiedy w Europie ankieterzy pytają, czy Ukraina powinna się znaleźć w UE, najwięcej odpowiedzi "tak" pada właśnie w Polsce. Nasze kraje, nasze narody są sobie niezwykle bliskie.
Nie myślę jednak, by Polacy uważali, że po przejęciu władzy uda się wymienić 18 tys. ludzi na wysokich stanowiskach na nowych, lekko i bez wstrząsów oraz nieporozumień. Dokonaliśmy takiej wymiany. I oczywiście zrodziło to protesty, opór - podkreśliła. (PAP)