Jeździć jak Elvis
Limuzyna ma 46 lat, różową karoserię i jeździł nią Elvis Presley. Teraz Buickiem Electrą 225 porusza się po Koninie Ryszard Nowicki i wzbudza taką samą sensację, jak przed laty.
29.03.2006 | aktual.: 29.03.2006 09:27
W Stanach Zjednoczonych wyprodukowano ok. 1200 sztuk tego modelu - mówi właściciel amerykańskiej limuzyny. - Był zarejestrowany na Elvisa Preysleya przez rok. Jak się dowiedziałem, że jeździł nim ,,król”, to jeszcze bardziej zdopingowało mnie do zdobycia tego samochód. Ryszard Nowicki nie chce zdradzić wartości cennego pojazdu. Potwierdza tylko, że Buick jest wart tyle, co porządny nowy, duży samochód. Jego wartość jeszcze wzrośnie, gdy otrzyma z USA dokumenty potwierdzające, że auto należało do piosenkarza.
Trzy lata poszukiwań
Ryszard Nowicki prowadzi w Koninie salon samochodowy, ale słabość ma do starszych i oryginalnych modeli. - Buick ma ładną linię. To nie tylko auto, ale dzieło sztuki. Wspaniale wyprofilowanie błotniki i te słynne skrzydła robią wielkie wrażenie - zachwyca się właściciel. - Od dawna marzyłem o takim samochodzie. Szukałem go trzy lata. W zdobyciu auta pomógł inny miłośnik starych aut, który natknął się na limuzynę za oceanem i sprowadził ją do Polski. Po drobnej kosmetyce okazało się gotowe do jazdy. Auto ma wspomaganie kierownicy, automatyczną skrzynię biegów, klimatyzację, która funkcjonuje jak za czasów Preysleya. Ma także dwie wygodne, obite białą skórą, elektrycznie sterowane kanapy, na których zmieści się sześć osób - trzy z przodu i reszta z tyłu. Wszystkie szyby opuszczane są elektrycznie, nie ma między nimi środkowego słupka, co stwarza wrażenie nieograniczonej przestrzeni.
Jak piękny ptak
- Elvis miał na pewno kierowcę, ale sam również jeździł. Jego limuzynę prowadzi się znakomicie. Wcale się nie dziwię, że Amerykanie kochają swoje samochody - mówi R. Nowicki. Buick ma niesamowite przyspieszenie, ale przy tym znaczne spalanie. W zbiorniku mieści się 120 litrów paliwa. Wystarczy na 300-350 kilometrów. Każda jazda po Koninie wzbudza duże zainteresowanie. Nikt nie mija go obojętnie. Oglądają się za nim przechodnie, z zazdrością spoglądają inni kierowcy. Sześciometrową limuzynę trudno jednak zaparkować w centrum miasta. - Który to rocznik - pyta zaciekawiony mężczyzna, zatrzymujący się obok różowego ,,skrzydlaka” na konińskim parkingu. - Ja kiedyś miałem Fiata z 1937 - dodaje z dumą. - Ale ten jest piękny, jak ptak.
Pamiątki po królu
W Memphis, mieście Elvisa Presleya, można zwiedzić jego posiadłość - Graceland. Jest tam The Elvis Presley Automobile Museum a w nim warte setki tysięcy dolarów m.in.: Pink Cadillac z 1955 r., Purple Cadillac Convertible i Continental Mark II z 1956 r., Ferrari z 1975 r. Jest też kolekcja motocykli Harley Davidson. 27 lat po śmierci - Elvis Presley przynosi roczne zyski w wysokości 40 milionów dolarów. Posiadłość, którą kupił w 1957 r. za równowartość 103 tys. funtów, corocznie przyciąga około pół miliona gości.
Anna Pilarska