Jesteś rap star - daj mi klapsa
Nagrać płytę? Udało się. Zarobić pieniądze? Jest. Dla sław rapu nadeszła pora, by spełnić marzenia: zagrać w filmie porno.
14.10.2004 | aktual.: 14.10.2004 07:05
Trwają prace nad "nową polską superprodukcją", jak opisują twórcy film "Hip-Sex-Hop". Nieznany krajowy zespół Inkognito próbuje tu wprowadzić hip-hop za różowe zasłonki. Fabuła? Raper w kapturze wchodzi do klubu i odbywa stosunki seksualne z napotkanymi tam kobietami. W tle muzyka hiphopowa, a grają rodzime gwiazdy "różowego" biznesu: Klaudia Figura (ta od seksualnego rekordu świata)
i Wiktoria Swing. W ich towarzystwie członkowie Inkognito promowali film na targach Eroticon.
- Sięgnęliśmy przy produkcji do doświadczeń amerykańskich, tam raperzy brali już udział w podobnych przedsięwzięciach. Choćby Ice-T, którego film mamy w dystrybucji - mówi Krzysztof Garwatowski, rzecznik prasowy wydawnictwa Pink Press.
Gdyby zjawisko dotyczyło tylko drugoligowych, nieznanych szerzej raperów, nie byłoby warte wzmianki. Tyle że poza Ice-T w ostatnich latach inne największe gwiazdy hip-hopu - Snoop Dogg czy 50 Cent - współpracowały z przemysłem porno. I dzięki nim od roku przemysł pornograficzny bije rekordy sprzedaży.
Liroy lubi pornosy
Roznegliżowane dziewczyny w teledyskach raperów to tylko gra wstępna na erotycznej ścieżce czarnej muzyki. Co było dalej? Amerykańscy hiphopowcy Lil Jon i The East Side Boyz, którzy nagrali w 2002 roku platynową płytę, a ich przebój "Get Low" często pojawiał się w MTV, nakręcili film "Lil Jon and the East Side Boyz American Sex Stories". Wypełniony, jak mówi Lil Jon, "prawdziwym twardym porno". Raper zajmuje się w tym filmie smarowaniem kobiecych ciał płynem nawilżającym, robi im zdjęcia, klepie po pośladkach i tak dalej. Nie bierze tylko udziału w scenach zbliżeń.
Podobnie z autorem najlepiej sprzedającego się albumu rapowego ubiegłego roku "Get Rich or Die Trying", czyli 50 Centem. W styczniu tego roku raper pojawił się na Adult Entertainment Expo w Las Vegas, żeby ogłosić, że podpisuje kontrakt z firmą Digital Sin. Ze swoją grupą G-Unit wziął bowiem udział w kręceniu interaktywnego pornograficznego DVD "Groupie Love". Interaktywność polega tu na tym, że można sobie dobrać pozycję, kąt kamery, a wreszcie "łagodną" albo "ostrą" partnerkę.
W Polsce Liroy przyznał się, że rozpoczynał pracę nad filmem tylko dla dorosłych. - Bardzo lubię pornosy i zawsze miałem ochotę nakręcić taki film - mówił w wywiadzie dla "Faktu". Prawie mu się udało - przerwał co prawda projekt filmowy, ale za to rozpętał skandal najnowszym teledyskiem "Kiedyś przyjdzie taki dzień", w którym występuje obok swojej partnerki życiowej Joanny Krochmalskiej (współprowadząca erotyczny talk-show "Red Light" w TVN) i który początkowo telewizje odrzuciły jako pornograficzny. W odpowiedzi raper zorganizował na początku października specjalny pokaz wideoklipu, na który zaprosił gwiazdy show-biznesu (Reni Jusis, Alę Janosz, Patrycję Markowską), by pokazać, że sceny pokazane w teledysku nikogo nie uraziły ani nie zniesmaczyły.
Połączmy interesy
Romans dwóch przemysłów to rzecz nienowa. Już w latach 80. grupa 2 Live Crew najpierw wywołała skandal obscenicznym językiem i okładkami płyt, a potem jej lider Luke Campbell zasłynął jako prowadzący program "Luke's Peep Show" i producent filmów tylko dla dorosłych. Dziś nawet Eminem podaje rękę różowemu biznesowi - zaprosił Jennę Jameson, wielką gwiazdę kina porno, by wystąpiła w jego teledysku "Without Me". A kanał telewizyjny Playboy TV wprowadził do swojej oferty nowy program "Buckwild". Tu sławy rapu - OutKast, Busta Rhymes, Snoop Dogg - spotykają grono na pół rozebranych dziewczyn, które w trakcie programu zrzucają i te resztki ubrań.
- To było nieuniknione - mówi "New York Timesowi" producent "Buckwild" Ken Francis. - Hip-hop to przemysł, który zarabia miliard dolarów rocznie. Bylibyśmy frajerami, gdybyśmy przepuścili taką okazję.
Nowością jest rapowy odpowiednik "Hustlera" - "Fish'n'Grits" - łączący muzykę z porno (podtytuł: "Music Meets Porn"). - Od lat używaliśmy seksu do sprzedawania muzyki - mówi Camille Evans, jego redaktor. - Teraz po prostu odwracamy kolejność. Również pisma hiphopowe przeżywają metamorfozę. "King" (z podtytułem: "Kobiety, sport, samochody, hip-hop i przesada") zamieszcza zdjęcia czarnoskórych wokalistek praktycznie tylko w kostiumach kąpielowych. Z tego i innych pism zapraszają wielkie reklamy hiphopowych filmów dla dorosłych - serii "Hip-Hop Honeys" oraz wspomnianego wideo 50 Centa.
Polscy wydawcy magazynów hiphopowych podobnych reklam jeszcze nie publikują - nikt się do nich nie zgłasza. Jednak Pink Press, producent "Hip-Sex-Hop", już dawał sygnały tego, że chce współpracować z hiphopowymi mediami.
Różowe i czarne
- W świecie filmów dla dorosłych chodzi przecież w dużej mierze o to samo, o co chodzi w rapie - uważa Snoop Dogg, który swoje pierwsze porno "Snoop Dogg's Doggystyle" ("Snoop Dogga styl na pieska") nagrał dla Hustler Video jeszcze w 2001 roku. I od razu zmienił obraz rynku. Bo na rynku pornografii nawet kilka tysięcy sprzedanych DVD i kaset oznacza sukces, kilkadziesiąt tysięcy to już sukces olbrzymi.
Tymczasem film Snoop Dogga sprzedał się w kilkuset tysiącach! Był pierwszym twardym porno, jakie kiedykolwiek trafiło na listę bestsellerów filmowych "Billboardu". Trudno się dziwić, bo w końcu fani hip-hopu, którzy stale kupują płyty, to kilkumilionowa rzesza. Zdarza się, że czarnoskórzy artyści dystansują się od tego, co zrobili. - Moi słuchacze to nieletni, nie będziemy więc zmierzać dalej w tym kierunku - tłumaczył się skruszony 50 Cent kilka miesięcy po podpisaniu kontraktu na pornograficzne DVD.
Do takiego oświadczenia skłoniło go z pewnością sumienie, bo na pewno nie debet na koncie bankowym. Nawet kryminalna intryga z pornografią w tle nie wpływa źle na sprzedaż płyt. Doświadczył tego R. Kelly, piosenkarz, którego zatrzymano na początku tego roku pod zarzutem pedofilii. Sprzedaż płyt nie spadła, a Kelly został nominowany do nagrody Grammy. Dowód w sprawie, film ze sceną seksu uprawianego przez niego z 13-letnią dziewczynką, trafił do nielegalnej sprzedaży w USA. Romans czarnej muzyki z pornografią ma więc oprócz różowej, imprezowej, również drugą, ponurą twarz.
Trrr trrr lale
Większość sesji w "Fish'n'Grits" czy fabuł hiphopowych porno sprowadza się do pokazywania grou- pies - młodziutkich i gotowych na wszystko fanek rapu. Zjawisko groupies - dziewczyn jeżdżących za gwiazdami w trasę i prześcigających się w nawiązywaniu z nimi bardzo bliskich znajomości - nie jest nowe. Ale hiphopowe groupies są bardziej zdeterminowane od poprzedniczek, które jeździły za grupami rockowymi.
Snoop Dogg wspomina groupie, która zaskoczyła go w niemal kaskaderski sposób. - Kiedy poszedłem do łazienki, z su- fitu spadła jakaś laska, która chciała się mną zająć. "Myślisz, że zrzucę dla ciebie majtki tylko dlatego, że mi tu spadłaś z sufitu?" - powiedziałem i wezwałem ochronę - opowiada raper. Inni zaznaczają bez przerwy, jak to są nagabywani przez dziewczyny, a każdy chciałby, by mówiono o nim "pimp", czyli "alfons", bo to oznacza cool gościa otoczonego ciągle wianuszkiem roznegliżowanych dziewczyn.
"Gdzieś na gorącej bibie w Łodzi lub dalej / Spotkałem kiedyś taką trrr trrr lalę / Wygląd supermodelki, zakres słów biedny / Gdy otworzyła usta, mówiła o jednym: / Jesteś rap star, daj mi klapsa / Weź mnie do hotelu, to pojadę na maksa" - rapują o polskich groupies członkowie Obozu TA. Problem w tym, że fanki hip-hopu, których aspiracją jest wskakiwać kolejnym gwiazdom do łóżek, są też bardzo młode. Raperzy z Ascetoholix ostrzegają więc: "Ej, suczki, rarara, my znamy wasze sztuczki, rarara / Bo my nie jesteśmy głupi, nie tykamy młodych grou-pie. / Proste, zarwiesz noc niekumatą, a ona przyjdzie z tatą, a za nimi prokurator. / Bo sczaić coraz trudniej, ile mają lat. Szach mat i po tobie. / Lubisz brać je na blat? Jak chcesz bitch, synu, to płacz i licz / Ale nie tykaj lolitki, choćby bardzo tego chciała".
I w Ameryce, i w Polsce hip-hopu słucha coraz młodsza publiczność, w miarę jak gatunek z obrzeży kultury przenosi się do jej głównego nurtu. W Ameryce jednak hip-hop pracował na swój obecny status i sukces na listach bestsellerów ponad 20 lat, a w Polsce przeżył ewolucję od buntu do społecznej akceptacji i od biedy do bogactwa w ciągu zaledwie kilku.
"Jak na ironię, kiedy już w latach 90. stacje radiowe zaczęły masowo grać hip-hop, przeprowadzono badania, z których wynikało, że najbardziej aktywną grupą odbiorców tej muzyki są 12-, 13-latki" - czytamy w piśmie "The Black Commentator" związanym z konserwatywnym ruchem politycznym czarnych w USA. W Polsce nie robiono oddzielnych badań struktury demograficznej słuchaczy hip-hopu.
A jak wygląda ta sytuacja opisywana od strony przemysłu porno? Dan Miller w artykule dla "Adult Video News" dwa lata temu wskazywał na pożytki z hip-hopu dla tego środowiska: zyski związane z dotarciem do szerokiej grupy odbiorców i uzyskanie przez różowy przemysł większej akceptacji w społeczeństwie - bo związek ze znanymi nazwiskami oznacza dla tego przemysłu wejście w normalny, szeroko odbierany nurt wydarzeń. Zainteresowanie porno wśród raperów Miller tłumaczy ich stopniowym odejściem od związków z gangsterstwem.
Nie pokazał zaganiacza
Gwiazdorzy rapu nie występują sami w najostrzejszych scenach - z reguły ograniczają się do ról mistrzów ceremonii w orgiach. W swoich filmach Snoop Dogg podrywa dziewczyny, ale kiedy dochodzi do pornograficznego ujęcia stosunku, zastępuje go ktoś inny. Członkowie G-Unit z góry zastrzegają w informacjach o swoim wideo, że "nie angażują się w żadne zachowania o charakterze seksualnym". Zupełnie jakby przez cały film grali w krykieta.
Nowy film Snoop Dogga "Snoop Doggs Hustlaz - Diary of a Pimp" nie trafił wprawdzie do dystrybucji w Polsce, ale można go kupić w zagranicznych sklepach wysyłkowych. Jest też popularny w internetowych serwisach E-Donkey i KaZaA. Został więc natychmiast skomentowany na polskim forum Hip-hop.pl: "Niesmaczny - grube dupska niezbyt urodziwych dziwek i latające czarnuchy, a sam Snoop nie pokazał swego zaganiacza, którym podobno tak się chwalił". Ale jeśli kontakty dwóch przemysłów roz- rywkowych dalej będą się zacieśniać, to tylko kwestia czasu, byśmy zobaczyli w akcji jeszcze i parę raperskich "zaganiaczy".
IGOR KOŚCIELNIAK
*Cena biletu na imprezę promującą film "Hip-Sex-Hop" w warszawskim klubie Harlem: 15 złotych (kobiety za darmo)
*Średnia cena biletu na koncert hiphopowy polskiego wykonawcy: 20-30 złotych
*Cena pornograficznego DVD (sklep wysyłkowy) "Snoop Dogg's Doggystyle" (bez kosztów przesyłki): 63,50 złotego (18 dolarów)
*Cena płyty z muzyką (polski salon muzyczny) Snoop Dogga "Doggystyle": 74,99 złotego
*Średnia sprzedaż płyty DVD porno (Polska): kilka tysięcy sztuk (w wypadku dystrybucji w sex-shopach) lub kilkanaście tysięcy (dystrybucja w kioskach)
*Sprzedaż płyty 50 Centa "Get Rich or Die Trying" w Polsce: 7500 sztuk