Jasnowidz pomaga policji
Po raz pierwszy świdnicka policja korzysta ze wskazówek jasnowidza - ujawnia "Słowo Polskie Gazeta Wrocławska".
27.10.2005 | aktual.: 27.10.2005 07:57
Rodzice tragicznie zmarłego Krzysztofa Bonara z Rogoźnicy wierzą, że tym razem uda się dociec prawdy. Od dawna zabiegali, by jasnowidz Krzysztof Jackowski pomógł w rozwikłaniu tajemnicy śmierci ich syna. Udało im się namówić go na przyjazd do Rogoźnicy. Wizjoner potwierdził obawy krewnych: jego zdaniem Krzysztof był w kamieniołomie z jakimiś osobami, w czasie kłótni ktoś zepchnął go ze skarpy.
W środę jasnowidz spędził cały dzień w komendzie. W poniedziałek znów będzie w Świdnicy i razem z policjantami pojedzie na wizję lokalną do kamieniołomów. Nigdy wcześniej ani świdnicka policja, ani prokuratura, ani sąd nie korzystały z tego typu pomocy. Zazwyczaj przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości są sceptyczni w stosunku do tego rodzaju zjawisk.
W tym przypadku mówi się, że dopuszczenie zeznań jasnowidza to efekt przychylności szefa prokuratury okręgowej Jerzego Kasiury, który interesuje się parapsychologią.
Ciało Krzysztofa Bonara zostało znalezione trzy lata temu na dnie jednego z kamieniołomów w Rogoźnicy koło Strzegomia. Dla rodziny to był szok, tym bardziej, że policja od razu zakwalifikowała sprawę jako samobójstwo.
- Krzyś nie miał problemów. Zanim wieczorem wyszedł z domu, umówił się z ojcem na ryby. To nie było samobójstwo - mówiła od początku mama chłopca, Barbara Bonar. - W poniedziałek sprawa zostanie rozwiązana - mówi tajemniczo Jackowski, ale nie chce zdradzać tego, co powiedział policji.
Dwa lata temu inny wizjoner wskazał miejsce ukrycia zwłok pewnego mężczyzny, który zaginął kilka lat wcześniej. Okazało się, że został zamordowany przez swoich najbliższych, którzy ciało ukryli w górniczej hałdzie. Jasnowidz wskazał dokładnie miejsce, w którym leżały zwłoki mężczyzny.