Jaruzelski chce sam wybrać sobie adwokata
Wojciech Jaruzelski poprosił w piątek sąd o wyznaczenie mu terminu, do którego może sam wybrać swojego obrońcę. Jeszcze w czwartek generał chciał, by bronił go adwokat z urzędu.
W piątek miał się rozpocząć proces przeciwko Jaruzelskiemu, Stanisławowi Kociołkowi i siedmiu innym oskarżonym o kierowanie masakrą robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r.
Przed sądem nie stawił się jeden z oskarżonych, Edward Łańcucki. Jak poinformowano sąd, Łańcucki źle się rano poczuł.
Na sali rozpraw nie ma również jednego z obrońców generała Jaruzelskiego - Witolda Rozwensa.
W czwartek sąd podjął decyzję o rozpoczęciu procesu - mimo, że obrońcy Jaruzelskiego: Witold Rozwens i Kazimierz Łojewski najpierw żądali zwrotu jego sprawy do prokuratury, a kiedy sąd odrzucił ich wniosek - uznali, że nie są w stanie dłużej reprezentować oskarżonego.
Mogło to doprowadzić do opóźnienia rozpoczęcia procesu nawet o kilka miesięcy. Sąd zobowiązał jednak mecenasów Łojewskiego i Rozwensa do pełnienia swych obowiązków do czasu znalezienia nowego obrońcy dla generała. (mag)