PolskaJanik ma raport i "zagwozdkę"?

Janik ma raport i "zagwozdkę"?

Według nieoficjalnych informacji do szefa MSWiA Krzysztofa Janika trafił już raport po akcji w Magdalence. Również nieoficjalnie wiadomo, że jest w nim mowa o błędach popełnionych podczas przygotowywania operacji przeciweko bandytom.

Okazuje się, że nie wszystkich policjantów uczestniczących w szturmie poinformowano, iż przestępcy mają broń maszynową i granaty. Błędna była też taktyka działań. Nie zostały odpowiednio wykorzystane wszystkie znane policji informacje dotyczące ukrywających się w Magdalence bandytów.

Już na początku marca do stołecznej policji dotarła informacja, że Białorusin Igor Pikus, były żołnierz Specnazu, uczestnik wojny w Afganistanie, wysadził w Drohiczynie dom policjanta. W sprawie Białorusina zabrakło przepływu informacji między Komendą Stołeczną Policji a Komendą Główną.

Według informacji prasowych, na odprawie z szefami jednostek przed akcją nie podano wszystkim uczestnikom kluczowej informacji uzyskanej od policyjnych wywiadowców. Była ona jednoznaczna: Pikus i Robert Cieślak mają broń maszynową i granaty, których na pewno użyją w chwili policyjnego ataku.

Choć dowodzący szturmem wiedział, że poszukiwani są groźnymi, gotowymi na wszystko przestępcami, nie zmienił taktyki i nie wysłał do Magdalenki karetki pogotowia.

Raport został opracowany m.in. przez specjalistów z Centralnego Biura Śledczego oraz Biura Ochrony Informacji Niejawnych i Inspekcji Komendy Głównej Policji. Jeżeli zostanie przyjęty, to w najbliższy czwartek zajmą się nim posłowie z sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji. (mp)

policjaraportakcja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)