Jaki jest "Nowy Dzień"?
Co o nowym projekcie Agory sądzą ludzie mediów i reklamy? Specjalnie dla nas m.in. Mariusz Ziomecki, Zbigniew Bajka, Kamil Durczok, Grzegorz Miecugow.
15.11.2005 07:15
Długo oczekiwany nowy dziennik Agory jest od wczoraj dostępny w punktach sprzedaży prasy na terenie całego kraju. "Nowy Dzień" jest autorskim przedsięwzięciem Agory, i - według założeń jego twórców - ma stać się jeszcze w tym roku jednym z trzech najlepiej sprzedających się dzienników w Polsce.
- "Nowy Dzień", określany mianem gazety środka, jest adresowany do czytelników poszukujących prasy przejrzystej, ciekawej i dynamicznej, prezentującej krótkie wiadomości w sposób rzetelny i kompetentny. To nie tylko nowy, dynamiczny, polski dziennik. To również przemyślane i profesjonalnie przygotowane przedsięwzięcie biznesowe. W przypadku osiągnięcia zakładanego poziomu sprzedaży, "Nowy Dzień" powinien być rentowny na poziomie operacyjnym po trzecim roku działalności, czyli w 2008 r. - komentuje Zbigniew Bąk, wiceprezes Agory - Głęboko wierzymy, że "Nowy Dzień" spotka się z zainteresowaniem czytelników i osiągnie sukces rynkowy. W takim przypadku będziemy bardzo stanowczo bronić jego pozycji. Przy założeniu braku zmian strukturalnych na rynku prasowym, w ciągu pierwszych trzech lat planujemy ponieść wydatki gotówkowe od 60 do 80 milionów złotych. Jeżeli takie zmiany nastąpią, nasze wydatki mogą ulec zwiększeniu - dodaje Zbigniew Bąk. A co o nowym tytule Agory uważają ludzie mediów i reklamy? Jak oceniają
"Nowy dzień"? Kto straci najwięcej po pojawieniu się na rynku gazety Agory i czy "Nowy dzień" ma szansę przetrwać?
Mariusz Ziomecki - Redaktor Naczelny "Super Expressu"
Ocenianie nowej gazety po jednym dniu jest prawie nie fair. Będą lepsi, wszyscy się poprawiają przez pierwszy rok, dwa po wejściu na rynek. Co nie zmienia faktu, że nawet na starcie powinni być lepsi. Dzisiejsza gazeta jest zwyczajnie nieporadna i rozdzierająco, przeraźliwie nudna. Nie ma w niej ani jednego ciekawego tematu, zdjęcia, headline'u czy artykułu. Fajny jest tylko konkurs. Z ciekawością zobaczę, z czym wyjdą jutro. Kto straci? Nie wiem. Na razie wygląda, że Agora.A główni konkurenci? W tej postaci gazeta konkuruje z Metrem, Dzień Dobry i Metropolem. I przegrywa ze względu na wysoką cene ;-))
) Sprzedaż trudno prorokować ze względu na potężne wsparcie, jakie przez czas dłuższy ten (mam nadzieje ewoluujący) produkt będzie otrzymywał na rynku.
Rafał Oracz - Dyrektor Departamentu Prasowego CR Media Consulting S.A.
Nowy Dzień rozczarowuje, choć jest dość konsekwentną realizacją ogłoszonej przez Agorę strategii. Podstawowym zarzutem jest brak wyrazistości, na którą mimo wszystko liczyłem. Potwierdza się niestety prawda, że tzw. "pozytywna wizja świata" jest w wydaniu prasowym po prostu mało ciekawa. Informacje w stylu "Polski Szpital na Saharze" przypomina materiały zamieszczane do tej pory na 7 stronie Gazety Wyborczej. Nowy Dzień wygląda po prostu jak ogólnopolska gazeta bezpłatna, z tym, że posiadając wszystkie wady tej prasy nie ma żadnej z jej zalet, bo ani nie jest lokalny, ani nie jest bezpłatny. Skład jest tak bardzo klarowny, że aż nijaki. Bardziej nadaje się na stronę internetową niż na rasową gazetę opiniotwórczą. Na dokładkę papier brudzi palce, co oznacza, że prawdopodobnie dokonano w tym zakresie oszczędności.Po stronie atutów należy zapisać profesjonalną i dość silną kampanię promocyjną, a także atrakcyjne konkursy, oraz samo logo, które w badaniach PBC będzie dobrze rozpoznawalne i może podnieść wyniki
czytelnictwa. Przy założeniu obecnej linii redakcyjnej najwięcej stracą tygodniki dla kobiet (Pani Domu, Tina, etc.) i idąc w tym kierunku ND powinien tam upatrywać szans na rozwój segmentu dzienników. Prognozuję szybką zmianę w kierunku Faktu. O sprzedaży trudno coś pewnego powiedzieć, bo nie wiadomo jak bardzo wpłynie na nią konkurs, ale obawiam się, że będzie to tyle co prognozują czyli 200-300 tys. Jak sądzę będzie to rozczarowanie, bo chociaż PRowo Agora podaje taki poziom licząc na "efekt sukcesu" jeśli sprzedaż będzie dużo większa, to realnie będzie to poniżej oczekiwań wydawcy.
Zbigniew Bajka - wiceszef Ośrodka Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego
"Nowy Dzień" nie jest szczególnym nowym dniem dla polskiego rynku prasowego. Ta uwaga - być może niesprawiedliwa - powstała po lekturze pierwszego numeru, który jest dosyć "letni". Wierze, że kolejne numery będą coraz lepsze. Niezbyt podoba mi się layout, ciężka - graficznie - pierwsza strona i mało atrakcyjna winieta.Strona ta pokazuje swoiste "rozdarcie" redakcji; obok tekstu w stylu "Gazety Wyborczej" (Ekipa Religi na Saharze), "tabloidowy" materiał o 12-letnim Damianie. Zaskoczeniem jest niewielka liczba tekstów aktualnych, co - być może - wynika z tego, że jest to pierwszy numer, wcześniej przygotowywany. Jeśli będzie tak w następnych numerach - moja opinia jest dość pesymistyczna. "Letniość" gazety stoi także w opozycji do zapowiedzi redaktora naczelnego: ...nasza dewiza.. pisać z pasją.Ale oczywiście od strony warsztatowej to gazeta na dobrym poziomie, widać, że pracują w niej fachowcy-dziennikarze (choć za nieskromne uważam stwierdzenie red, Wójcika: nie brakuje wśród nas gwiazd dziennikarstwa).
Liczę też na autorów ostatniej strony - od jutra. Liczę też, że będę mogł tę gazetę czytać chętnie. Deklaruję codzienny zakup do czasu, aż stwierdzę, że ...szkoda pieniędzy, albo .... przez długie lata - jeśli gazeta będzie ciekawa i po prostu dobra. Każdej inicjatywie tego typu kibicuję i szczerze życzę sukcesu. Polski rynek, polscy czytelnicy - potrzebują dobrych gazet.Kto straci? Zapewne każdy po trochu, nawet "Gazeta Wyborcza". Jednak, jeśli to nie będzie gazeta aktualna, nadto - z materiałami "z Polski", mniej się w tym przypadku boję o prasę regionalną. Ona jednak trzyma się dzięki zainteresowaniu tematyką lokalną, regionalną, a w obecnej postaci ND nie będzie w stanie oderwać podstawowej grupy czytelników od swoich gazet. Więc jeśli już komuś, to "Faktowi" i "Super Expressowi", może Przeglądowi Sportowemu (bo dużo o sporcie)
, lekkiej prasie kobiecej, ale po pierwszym numerze nie jestem jeszcze pewien swoich opinii. Może zmienię zdanie po kilku tygodniach, a może doprecyzuję tylko obecne stanowisko.A
czym będzie sukces? Powtarzam - po lekturze tego numeru nie jestem przekonany o sukcesie. Ale ponieważ wiem, że takie "piloty" mogą znacznie się różnić od kolejnej produkcji, dlatego o szansach - odpowiedzialnie - mogę odpowiedzieć za kilka tygodni, a najlepiej - za kilka miesięcy.
Kamil Durczok - dziennikarz TVP
Nie powaliło pierwsze wydanie. To oczywiście może być celowa taktyka - nie zaczynamy z wysokiego "C", bo potem trudno utrzymywać poziom, kiedy oczekiwania są tak wywindowane. To co mnie zdziwiło to layout. Jest mało atrakcyjny i nie przyciąga wzroku. Walkę o czytelnika zaczyna się od tego czy dostrzeże tytuł pośród innych w kiosku. Potem zapyta "po ile?". Ciekaw jestem kolejnych numerów, bo to one dopiero zdecydują o sukcesie lub porażce. Dziś naprawdę trudno przewidywać. Kto straci? Nie wiem. Casus Newsweeka pokazuje, że możliwa jest sytuacja w której nikt nie traci - albo traci niewiele. To faktycznie inny dziennik niż agresywny 'Fakt' czy 'Super Express'. Ciekawsze jest również to czy na taki dziennik jest w 'stabloidyzowanej' Polsce zapotrzebowanie. Nie mam pojęcia, jaka może być docelowa sprzedaż. W końcu zależy to także od niejawnych planów wydawcy. Jak długo utrzyma cenę, jaka będzie kampania promocyjna, w jakim kierunku pójdzie pismo.
Marek Sowa - prezes UPC Polska
Ciekawy projekt, przystępna forma i treść. Wkrótce okaże się, ilu jest na rynku czytelników nieco lżejszej prasy, a ilu amatorów coraz mocniejszych wrażeń.Kto straci? Fakt, Super Express, ale również inne tytuły z lżejszej kategorii wagowej, w tym regionalne. Istotną częścią strategii Agory wydaje się jednak nie tyle zabieranie konkurencji, ile poszerzenie kręgu odbiorców tego typu prasy. Inaczej mówiąc, powiększenie tortu zamiast prostego podziału.Szansa na sukces oczywiście jest, ale to start w wyjątkowo trudnej kategorii. Stąd próba znalezienia nowej formuły, niekoniecznie w bezpośredniej konkurencji z istniejącymi tytułami. Sprzedaż rzędu kilkuset tysięcy egzemplarzy jest możliwa, jeżeli uda się umięjętnie połączyć dynamikę i przystępność tabloidu z rzetelnymi materiałami dziennikarskimi.
Luiza Zalewska - Newsweek Polska
Jak rozumiem, twórcy wyszli z założenia, że czytają przede wszystkim kobiety i one mają być głównymi odbiorcami nowego tytułu. To jest jakiś pomysł, bo dotąd - poza sportem - prasa codzienna nie była dzielona wedle płci, a panie nie miały zbyt wielu miejsc, by znaleźć coś dla siebie. W pierwszym numerze widać już jednak, że niełatwo przecierać szlaki - redaktorzy padli ofiarą konwencji i do Wydarzeń tego dnia zaliczono nawet test sprawdzający wiek biologiczny. Gdyby gazeta miała opierać się na artykułach poważnych np. o automatach z colą w szkole, to rozumiem, że grono zainteresowanych byłoby spore, ale kiedy kilka stron dalej znajduję kilkuzdaniowe zajawki o kremach i maseczkach, doniczkach - zastanawiam się czy jest ktoś, kogo na dłuższą metę to zaciekawi. Wygląda na to, że w nowy tytuł trzeba włożyć jeszcze sporo pracy.Nie zdziwiłabym się, gdyby Nowy Dzień - zamiast odebrać innym czytelników - wykreował własnych. Myślę, że przy potencjale Agory, w której redagowanie było zawsze bardzo mocną stroną,
możliwy jest atrakcyjny tytuł dla czytelniczek mało zainteresowanych polityką i ekonomią, które szukają informacji o domu, dzieciach, wychowaniu, gotowaniu itd. Pewnie wydawca chciałby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i skusić też mężczyzn, bo sekcja sportowa jest zaskakująco szeroka, liczy aż sześć stron. Czy to się uda? Nie wierzę. Przypuszczam, że będzie tak, że panowie pozostaną np. przy "Fakcie", bo "Nowy Dzień" wydaje się dla nich w warstwie językowej, wizualnej i informacyjnej - zbyt lightowy.Nie wróżę na razie nowemu tytułowi oszałamiających wyników sprzedaży, a to przede wszystkim z powodu mało wyrazistej kampanii reklamowej. Jej główny przekaz sprowadzał się do hasła "nowy" i na tym się zatrzymał. Pewnie autorzy pisma nie chcieli w czasie kampanii ograniczać targetu do kobiet, by nie odstraszyć mężczyzn, ale jak się chce mieć i jedno i drugie, to nie ma się niczego. Ale jeśli Agora będzie udoskonalała produkt, przez długi czas oferowała go za tak niską cenę, to jestem w stanie wyobrazić sobie
upadki lokalnych dzienników, których miejsce zajmie nowy tytuł.
Grzegorz Miecugow - TVN 24
Środek lepszy niż pierwsza strona. Kogo obchodzi szpital w Algierze? No i niezbyt przyciągający układ graficzny, choć na tym się nie znam, i oceniam to jako zwykły czytelnik.Moim zdaniem straci 'Super Express', słabiutki ostatnio. Trochę Fakt, ale śladowo. Może trochę Wyborcza. Ale też minimalnie.Sprzedaż? Pojęcia nie mam - 300 tysięcy nie osiągną. Może 150 tysięcy?
A jakie są Państwa oceny?