Jak to się robiło w stolicy

Inwestycje poprzednich samorządów Warszawy
budziły powszechne wątpliwości, chociaż tylko nieliczni, jak Julia
Pitera, odważali się mówić o tym publicznie - pisze w
"Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein. Jednak i oni nie potrafili
udowodnić swoich podejrzeń - dodaje.

Drobny biznesmen staje się atrakcyjnym partnerem wielkich firm dlatego, że jego żona zostaje radną. Czy trzeba lepszego dowodu na patologiczne powiązania świata polityki i biznesu - pyta komentator.

Zdaniem Wildsteina, lekceważenie prawa przez warszawski układ biznesowo-polityczny jest ewidentne. W komentarzu "Jak to się robiło w stolicy" Wildstein pisze o rodzeniu się korupcji. Eliminacja korupcji nie może odbywać się kosztem stagnacji. A obawy takie można żywić, obserwując, co się dzieje ostatnio w Warszawie - podkreśla publicysta.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)