Jak nas widzą
(PAP)
Polacy wyjeżdżający za pracą do krajów „starej” Unii nie znają ich kultury, boją się mówić w obcych językach, nie wiedzą jakie rzeczy powinni ze sobą zabrać – wynika z badania przeprowadzonego przez firmę konsultingową Communication Partners.
08.05.2004 12:59
Sondaż przeprowadzono przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Jego wyniki miały pokazać co będzie silną, a co słabą stroną Polaków na unijnym rynku pracy.
Autorzy badania uważają, że Polacy są zdolni językowo, ale często boją się odezwać, by nie popełnić błędu. „Anglik poznawszy 500 słów po polsku uzna, że już jest świetny. Polak z dwoma tysiącami angielskich słówek wciąż będzie twierdził, że jest za słaby, by mówić”.
Wiedzę o kulturze kraju, do którego się wybierają, Polacy czerpią z przewodników turystycznych. Niestety, najczęściej nie ma w nich informacji o zwyczajach i różnicach kulturowych, co polskim pracownikom mogłoby przydać się w pracy. Z przewodników nie dowiemy się np. jak nawiązują kontakty biznesowe, negocjują i podejmują decyzje Włosi, Grecy czy Szwedzi.
Większość Polaków nie przygotowuje się odpowiednio do wyjazdu. Niektórzy ankietowani zabierali za mało pieniędzy lub nie wszystkie potrzebne dokumenty.
Pracę zagranicą naszym rodakom nierzadko utrudnia też stereotyp Polaka, który postrzegany jest jako złodziej, pracujący nielegalnie i nie przywiązujący wagi do jakości pracy.
Twórcy badania podkreślają równocześnie, że Polacy mają zalety, którymi nie mogą się pochwalić mieszkańcy krajów „starej” Unii. Polacy za granicą pracują z wielkim zaangażowaniem. Przy kwalifikacjach podobnych do tych, które mają ich unijni koledzy, pracują za mniejsze pieniądze.
Autorzy badania udzielają jednocześnie rad osobom poszukującym pracy za granicą. Na przykład w Niemczech, Austrii i Skandynawii nie do przyjęcia jest zwyczajne dla Polaków kilkuminutowe spóźnianie się na spotkanie. Za to w Grecji, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii musimy uzbroić się w cierpliwość. Wymaganie punktualności może zostać odebrane jako oschła i nieelastyczna postawa.
Skandynawowie, Brytyjczycy, Szwajcarzy, Niemcy i Austriacy lubią, kiedy wszystko dopięte jest na ostatni guzik. W Skandynawii nie należy łamać przepisów drogowych i zanieczyszczać środowiska. Obowiązuje tam równość płciowa i zawodowa. Ustępowanie kobiecie pierwszeństwa w drzwiach może być uznane za dziwaczne. Zupełnie normalne jest natomiast, kiedy stażysta krytykuje szefa. Na podobną swobodę lepiej nie pozwalać sobie w Grecji, Włoszech, Niemczech i Austrii.
Ankieta przeprowadzona została wśród 150 Polaków, którzy pracowali w krajach UE oraz wśród 36 zagranicznych firm, które ich zatrudniały.