Jak Harry Potter rozczarował?
(inf.własna)
Bestseller J. K. Rowling "Harry Potter i kamień filozoficzny" bije w Polsce i na świecie rekordy popularności. Opowieść o osieroconym chłopcu, który w dniu swoich 11 urodzin dowiaduje się, że jako dziecko pary potężnych czarowników, sam posiada unikalną, magiczną moc, przyciąga uwagę małych ale również dużych czytelników. Podobnym zainteresowaniem, tym razem kinomanów, cieszy się film oparty na powieści.
Oto relacja Justyny, która opisała dla Wirtualnej Polski wrażenia z pokazu premierowego filmu " Harry Potter i Kamień filozoficzny":
18 stycznia w piątek w całej Polsce odbywała się premiera filmu "Harry Potter i Kamień filozoficzny". W ten dzień udałam się również, wraz z klasą mojego dziecka, do kina Ochota w Warszawie. O filmie było głośno już od jakiegoś czasu, więc skorzystałam z okazji (bilety były po 10 zł, gdzie ja zapłacę taniej?).
Razem z córką przeczytałyśmy wszystkie cztery tomy książki i teraz na własne oczy chciałyśmy sprawdzić jak to było naprawdę. Zwiastun filmu, który widziałam w kinach oraz w telewizji wydawał się wróżyć jak najlepiej.
Z radością i entuzjazmem dzieciaki biegły do kina. Razem z nami wybrało się jeszcze 13 klas ze szkoły podstawowej nr 23.
Bilety zamówiła pani dyrektor już miesiąc temu, więc nic nie mogło nam stanąć na przeszkodzie. Na szczęście okazało się, że opiekunowie dzieci, a więc ja również, nie muszą płacić za wstęp do kina. Huraaaa - pomyślałam - następne 10 zł więcej w kieszeni.
Jakież było nasze zdziwienie, gdy w kinie po 15 minutach na ekranie nic się nie ukazało. Sala tętniła życiem i gwarem młodzieży. Na środku widowni stał jakiś projektor do slajdów i komputer. O, pomyślałam, chyba mieli tu przed nami jakiś pokaz. Ale dlaczego tego sprzętu nie sprzątnęli?.
Trochę denerwowało mnie to, że wszystkie środkowe miejsca za projektorem były puste. Nikt nie chciał przecież mieć na ekranie takich kwiatków. No, nareszcie, światła pogasły. Zaraz się zacznie.
Nagle na ekranie zaczęły pojawiać się napisy i obraz próbny nadawany z komputera. Ta zabawa trwała jakieś 10 minut. Cały czas były zakłócenia i komputer nie dawał znaku życia.
Co oni robią? - dały się słyszeć głosy z sali. Dzieciaki zaczynały się niecierpliwić. Po chwili na całym ekranie pojawił się obraz i projekcja filmu rozpoczęła się na dobre. Kierownictwo kina zaserwowało nam beznadziejnej jakości film z płyty CD. Można sobie wyobrazić obraz z komputera powiększony wielokrotnie na ekranie - po prostu zgroza. Nie mówiąc o tym, iż obraz był nieźle zniekształcony. Okazało się również, że film nie jest dubbingowany, tylko zawiera poszarpane napisy z licznymi błędami językowymi.
W trakcie filmu zaczęłam się zastanawiać jak dzieci z najmłodszych klas poradzą sobie z czytaniem. Po prostu nie mają żadnych szans.
Po pewnym czasie miarka się przebrała. Poczułam się oszukana i zlekceważona. Film, na który czekaliśmy ponad rok oglądać w takich warunkach! Ciekawa jestem co by na to powiedział dystrybutor. A może tu nikt o niczym nie wie? Cała sprawa zaczęła mi pachnieć kryminałem.
Udałam się natychmiast do kierownika kina. Przed salą stało już kilku nauczycieli, pani dyrektor i kilku rodziców. Przyłączyłam się do nich. Zaczęliśmy się wspólnie zastanawiać, co z tym fantem zrobić.
Jeden z panów zadzwonił do WOT, ale jak widać ich takie sprawy nie interesują. Kierownik kina pan Saturski powiedział nam, iż oglądamy wersje studyjną filmu z nośnika CD bez dubbingu!!!!! Tłumaczył się, że nie dostał na czas kopii filmu, a dowiedział się o tym dzień wcześniej. Dzwonił nawet do szkoły przepraszając, iż film będzie z napisami.
Szkoda, że nie poinformowano o tym dzieci i rodziców. Natomiast nie było mowy o wersji z CD. Zapytany o koncesję na taką "piracką" według nas działalność stwierdził, iż posiada odpowiedni dokument w biurze kina. Na pytanie gdzie mieści takowe biuro stwierdził, że w innym budynku.
Kierownik kina zaproponował w ramach rekompensaty obejrzenie bezpłatnie wybranego filmu po feriach lub przerwanie projekcji filmu i zwrot pieniędzy.
Na żadne z tych rozwiązań nie chcieliśmy się zgodzić. Jednomyślnie stwierdziliśmy, że nasza noga nie postanie w tym kinie.
Trzeba pomyśleć o dzieciach. Jeżeli przerwiemy film, to co im powiemy? Dzieci obejrzały film do końca. Pieniądze zostały zwrócone - ok. 3060zł.
Wychodząc z kina zerwałam kartkę wiszącą na drzwiach zamiast premierowego plakatu wydrukowaną z komputera. Oto co na niej było napisane:
UWAGA!!! "HARRY POTTER I KAMIEŃ FILOZOFICZNY" - pokaz klubowy, seanse - 9:30, 12:00, 14:30 TYLKO DZIŚ!!! Bilety dostępne w kawiarence internetowej - normalny 14 zł, - ulgowy 12 zł.
Wnioski nasuwają się same. Polak potrafi.... robić innych w trąbę. Łatwo policzyć, że za ten nielegalny pokaz ktoś chciał zarobić. Ciekawa jestem jak poszło następnym grupom.
(an)
Zobacz także:
**w WP Film