Izrael szykuje się do operacji lądowej?
Kilkadziesiąt izraelskich czołgów zgrupowało się w pobliżu granicy ze Strefą Gazy - informuje agencja AFP. Izraelczycy ostrzegli, że może dojść do operacji lądowej w Strefie Gazy. Rząd premiera Ehuda Olmerta zgodził się na powołanie części rezerwistów, by wzmocnić izraelską armię. W niedzielę na Strefę Gazy spadły kolejne bomby. W ciągu dwóch dni zginęło ponad 270 osób, 700 jest rannych. Jedna osoba zginęła od kul Izraelczyków podczas demonstracji na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Izraelskie samoloty zbombardowały 40 przemytniczych tuneli pod granicą Egiptu ze Strefą Gazy. - Naszym zdaniem tunele te były wykorzystywane do przemytu broni, materiałów wybuchowych, a czasem także do przerzucania ludzi - powiedziała rzeczniczka sił izraelskich. Tunelami dostarczana jest także żywność.
Jedna osoba zginęła, a jedna została ciężko ranna, gdy wojsko izraelskie otworzyło ogień do Palestyńczyków, gwałtownie protestujących na Zachodnim Brzegu Jordanu przeciwko izraelskim nalotom na Strefę Gazy.
Część uczestników demonstracji we wsi Naalin koło Ram Allah rzucała kamieniami w żołnierzy. Armia izraelska twierdzi, że żołnierze użyli ostrej amunicji, kiedy zawiodły inne próby zapanowania nad tłumem.
Strefa Gazy jest blokowana przez Izrael i Egipt od czerwca 2007 roku, kiedy władzę przejął tam Hamas.
"W Izraelu czuć wojnę"
- Konfliktowi palestyńsko-izraelskiemu może zaradzić tylko mediator - powiedział w rozmowie z dziennikarzem RMF FM były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss. Jako potencjalnego kandydata wymienił Tony'ego Blaira, międzynarodowego wysłannika na Bliski Wschód tzw. kwartetu bliskowschodniego.
Weiss dodaje, że w samym Izraelu czuć wojnę. - 600 tys. Izraelczyków jest w schronieniach. Na południu ludzie nie idą do pracy, dzieci nie idą do szkoły, to wygląda jak wojna - mówi Weiss.
- Islamski Hamas, który rządzi w Strefie Gazy, od soboty bombardowanej przez Izrael, nie pozwala rannym Palestyńczykom na przejście do Egiptu - powiedział minister spraw zagranicznych Egiptu Ahmed Abul Gheit.
Izraelski minister obrony Ehud Barak oznajmił, że Izrael nie może zgodzić się na zawieszenie broni z Hamasem. Świat zaniepokojony jest nowym zaostrzeniem konfliktu izraelsko- palestyńskiego. Szef dyplomacji Unii Europejskiej Javier Solana wezwał do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy.
"Chcemy uderzyć w Hamas, a nie w cywilów"
Szef brytyjskiego MSZ David Miliband wezwał Izrael do "natychmiastowego zaprzestania" ataków na Strefę Gazy. To samo zrobiła Rosja. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow zaapelował do swej izraelskiej odpowiedniczki Cipi Liwni o "pilne zaprzestanie" działań wojskowych.
Minister odpowiedziała w niedzielę wieczorem we włoskiej telewizji RAI. Szefowa MSZ Izralea twierdzi, że celem obecnej operacji sił izraelskich w Strefie Gazy jest radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas, a nie ludność cywilna.
- Staramy się uniknąć każdej ofiary cywilnej, nie dlatego, że prosi nas o to świat, ale dlatego, że to jest wartość, w którą wierzymy - oświadczyła szefowa izraelskiej dyplomacji.
- Chcemy uderzyć w Hamas, a nie w cywilów - dodała Liwni.
Zapytana następnie, czy po nalotach może dojść do operacji lądowej odpowiedziała, że Izrael "nie chce przedłużającej się ofensywy, ale jeśli wszystkie inne środki okażą się nieskuteczne, by powstrzymać wystrzeliwanie rakiet, będziemy zmuszeni do użycia wszystkich dostępnych możliwości".