"Irasiad" nie żyje
Ira, dzięki prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu znana bardziej jako "Irasiad", nie żyje - podaje TVN24.
Ira z ciężką chorobą walczyła od dawna. Miała paraliż tylnej kończyny i poruszała się na specjalnie skonstruowanym wózku. Nie służyła już, a na "emeryturze" mieszkała u swojego przewodnika Michała Szalca.
Wcześniej przez dziesięć lat pomagała gdańskim strażakom ratować ludzkie życie. Za swoje bohaterstwo otrzymała mnóstwo nagród, m.in. w kategorii "Pies Bohater Profesjonalista" w 2009 r .
Cała Polska poznała ją, gdy prezydent przed kamerami powiedział "Irasiad jest dzisiaj bardzo zdenerwowany".
W reportażu na łamach "Dziennika Bałtyckiego" jej opiekun Michał Szalc wyjaśniał, że z "wpadką" nie było tak, jak wszyscy myślą. Ira nie była wówczas zdenerwowana, a po prostu witała się szczekaniem z tłumem dziennikarzy, tak jak zwykle witała się ze słuchaczami programu profilaktycznego "Postępowanie ze zwierzętami", które prowadził jej opiekun.
Słów prezydenta Michał Szalc wówczas nie usłyszał. O całym zamieszaniu dowiedział się potem, w Kaliningradzie, od dziennikarzy, którzy pytali o samopoczucie Iry.