IPN pogubił się w lustrowaniu
IPN nie tropi już agentów, tylko autorów
oświadczeń lustracyjnych. Nie ma pojęcia, jak wyselekcjonować
tych, którym ma zwrócić oświadczenia - twierdzi "Metro".
23.05.2007 | aktual.: 23.05.2007 07:52
Do IPN trafiło ponad 85 tys. oświadczeń lustracyjnych. Wiele z nich Instytut powinien odesłać. Według wyroku, Trybunału Konstytucyjnego, spod lustracji wyłączeni są m.in. dziennikarze, pracownicy naukowi wyższych uczelni czy kierownicy prywatnych banków i spółek giełdowych.
Władze Instytutu rozkładają jednak bezradnie ręce, bo nie wiedzą, jak to zrobić. Problemem są same oświadczenia lustracyjne, na których nie ma ani słowa, jaką funkcję publiczną pełni jego autor. IPN ma więc problem z identyfikacją, czy dana osoba została wyłączona przez Trybunał spod lustracji, czy też nie.
Że problem jest poważny, potwierdza Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy Instytutu. Nie mamy jeszcze pomysłu, jak go rozwiązać. Czekamy na pisemne uzasadnienie wyroku. Może Trybunał coś podpowie - mówi.(PAP)
Więcej: Metro - IPN się pogubił