Jak przekazali świadkowie, niezidentyfikowany mężczyzna, ubrany w beżową kurtkę, dżinsy oraz okulary przeciwsłoneczne, biegł w środę po trawniku w kierunku Białego Domu. Po kilku krokach dopadł go pies należący do ochrony. Po chwili intruz został otoczony przez agentów Służb Specjalnych.
Mężczyzna sam przedstawił się jako ofiara terroryzmu, która chce zobaczyć się z prezydentem - relacjonowali świadkowie.
Nie ujawniono bliższych szczegółów całego incydentu. Nie wiadomo, jakim motywem kierował się intruz. Prezydent Bush, w chwili, gdy incydent miał miejsce, znajdował się w Białym Domu.