Interpol na tropie
Policja i Interpol badały sprawę tajemniczego
kabrioletu marki chrysler, który wyłowiono na dnie stawu w
Głuszycy, nieopodal Wałbrzycha. Mimo wysiłków tych służb, do dziś
nie wiadomo, w jaki sposób owo luksusowe auto trafiło do naszego
kraju. Smaczku całej sprawie nadaje fakt, że właścicielem
samochodu jest Niemiec, który mieszkał w wałbrzyskim regionie -
pisze "Gazeta Wrocławska".
04.09.2003 | aktual.: 04.09.2003 06:08
Chrysler to jedna z najbardziej znanych i drogich marek aut w Ameryce. Głuszycka policja odnalazła jednak takie auto w tamtejszym stawie rybnym. "Kiedy wody w stawie opadły, spod tafli wyłonił się fragment nietypowego samochodu" - opowiada rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, Marek Pałyska. Okazało się, że to czerwony kabriolet marki chrysler LX, rocznik 1993.
Prawdopodobnie auto w wodzie nie mogło leżeć dłużej niż dwa miesiące, bo jego karoseria tylko w niewielkim stopniu zaatakowana jest przez rdzę. Chociaż nie było to łatwe, wiadomo już, kto jest właścicielem luksusowego wozu. Pomogły ustalenia za pośrednictwem Interpolu. Okazało się też, że kradzież tego auta zgłoszono w... Holandii. W tej chwili wrak auta czeka na parkingu policyjnym na odbiór przez właściciela, którym jest Niemiec, mieszkający ongiś na terenie naszego kraju.
Tajemnicą pozostaje jednak, jak auto trafiło z Holandii (gdzie miało być skradzione) do Polski, i kto utopił je w mulistym stawie - pisze "GW".