Internauci wspominają czasy PRL-u

Każdy miał pracę i do co garnka włożyć. Po śmietnikach nikt nie chodził. Kto chciał, to zdobył wykształcenie i to za darmo - uważa większość Internautów na wspomnienie o czasach PRL-u. - Kupowano zamrażarki i uzupełniano je mięsiwem, bo nikt nie był w stanie zeżreć tego co kupił. Rezultat - na półkach w sklepie pustki, bo pazeraki wykupili, a śmietniki uginały się od zepsutej żywności. - Co za bzdury? Gdyby było tyle towaru co dziś, to tych waszych "pieniędzy" nie wystarczyłoby na trzy dni. Nic nie było. Ani pieniędzy, ani towaru, ani wolności, ani godności, nic - oburzają się inni.

Wyjazd na wakacje w PRL-u
Źródło zdjęć: © WP.PL | Internauta Michał Chadaj

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech życia w okresie PRL były ciągłe problemy z zaopatrzeniem. Brakowało dosłownie wszystkiego. Z tego powodu 1 kwietnia 1981 r. po raz pierwszy od czasów powojennych potrzebne były kartki. Najpierw zaczęła obowiązywać reglamentacja mięsa i jego przetworów, a w kolejnych latach reglamentacja obejmowała coraz więcej artykułów., m.in.: czekolada, papierosy, alkohol, a nawet zapałki.

"Pieniądze były, a w sklepach puste półki, zastawione pustymi kartonami i butelkami z octem"

- Byłam młodą mężatką, miałam wówczas 27 lat. Dwójka dzieci. Pracowałam na poczcie, mąż był kierowcą ,a dzieci w przedszkolu. W partii nie byłam ja, ani nikt z mojej rodziny. Nigdy nie głodowaliśmy, nie pamiętam sklepów z butelkami z octem. Stałam w kolejkach, bo stać trzeba było, aby coś zjeść. Oceniając z perspektywy 30 lat, to tamte czasy były lepsze. Sąsiad odwiedzał sąsiada i zawsze był uśmiech na twarzy. Chciało się żyć - pisze Internautka Kasia.

- Brakowało towaru, ale nie z powodu kryzysu, tylko dlatego, że klienci kupowali duże ilości. Worek cukru, worek soli itp. Z kolejki kupiło 10 osób i już po cukrze. Musiała być wprowadzona reglamentacja - tłumaczy Internautka Rozalka. - Owszem wprowadzono reglamentacje tylko cały czas zapominacie o jednym. Ludzie wykupywali to, co było na kartkach do bólu, a potem połowa żywności lądowała w śmietnikach! Moja mama nigdy nie była w stanie wykupić wszystkiego, co było kartkach (przy czteroosobowej rodzinie). Za każdym razem to, co jej zostało, oddawała znajomym. To się nazywa zwykła pazerność Polaka. Kupowano zamrażarki i uzupełniano je mięsiwem, bo nikt nie był w stanie zeżreć tego co kupił. Rezultat - na półkach w sklepie pustki, bo pazeraki wykupili, a śmietniki uginały się od zepsutej żywności. I nie pierniczcie mi, że w sklepach były tylko ocet i musztarda na półkach. Polak to Polak i zawsze będzie mu źle! - twierdzi Internautka Małgośka. Internautka Carmen także dobrze wspomina minione czasy: - Mam 47
lat, więc pamiętam te czasy. Swoje trzeba było odstać, to fakt. Ale ile radości było, jak się coś upolowało ekstra. A teraz idziesz do sklepu i co? Pełne półki i puste portfele. Mimo wszystko z rozrzewnieniem wspominam te czasy - rozmarzyła się Internautka.

- Moja najmłodsza córka miała wtedy 6 latek i nie rozumiała ze ja stoję w kolejce , żeby zakupić produkty z kartek . Podeszła do ekspedientki i powiedziała: "Poda mi Pani cukierki? Moja mamusia stoi w kolejce z kartką i ma pieniążki. Proszę". Ekspedientka zapytała, kto jest matką dziewczynki. Powiedziałam ,że ja . Podała Sylwusi 250 gr słodyczy. Zanim doszłam do lady to dziecko już wszystko zjadło .Powiedziała: "Mamuś, i znowu muszę czekać cały miesiąc. Wyszłyśmy ze łzami w oczach - wspomina Internautka Krystyna.

Internautka o nicku Bj pamięta, jak w tamtych latach wracając z pracy do domu płakała, bo nie miała na czym ugotować dziecku zupki. - Pieniądze były, a w sklepach puste półki, zastawione pustymi kartonami i butelkami z octem. Z czasem nauczyłam się zdobywać żywność ( kupując bezpośrednio od rolników). Zastanawiam się tylko, dlaczego w tych latach tak bardzo nas chciano upodlić ? - pyta Internautka.

"W kolejkach się stało, ale ludzie potrafili kombinować"

Internauta Sceptyk nie korzystał z kartek. - Kto był bardziej przedsiębiorczy, to nie musiał korzystać z kartkowej reglamentacji. Swoje kartki oddawałem kolegom z zakładu pracy, którzy mieli dużo dzieci. Papierosów nie paliłem. Mięso zamawiałem u znajomego rolnika. Porcjowałem, wsadzałem do zamrażarki i nie musiałem wystawać w kolejkach po ochłapy. Wędliny robiła moja babcia, tradycyjną metodą, bez konserwantów, zdrowo i smaczne. W czasie kompletnego szlabanu na wyjazdy zagraniczne znajomi z Niemiec przysyłali mi paczki żywnościowe, i z chemią gospodarczą. Potem gdy można było już wyjeżdżać, kupowałem dwa razy do roku, przed świętami w byłym DDR-owie, wszystko co było potrzeba, łącznie z ciuchami i butami (Salamander) - wspomina Internauta Sceptyk.

Także Internauta Alojzy uważa, że jak ktoś pokombinował, to nie było problemu ze zdobyciem żywności. - Bez przesady. W kolejkach się stało, ale ludzie potrafili tak kombinować, ze każdy miał. Ile razy ojciec przywoził ze wsi mięso zawinięte w gazetę, rzucał na stół i mówił: "No, to mamy zapasów na tydzień" - wspomina Internauta. - Były kolejki - wiadomo, ale mogłem kupić, bo miałem pieniądze. Dziś w małym mieście stoję godzinami po 10 dkg wędliny - tańszy sklep, bo na więcej mnie nie stać. Wywalczyliśmy dobrobyt - żali się Internauta Korel.

"W PRL uczciwym ludziom żyło się znacznie lepiej, niż dziś"

Spora grupa Internatów uważa, że za czasów PRL-u życie było tańsze. Wszyscy mieli mieszkania, samochód i każdy mógł wyjechać na wymarzony urlop.

- Polskie samochody, polskie motocykle, polskie motorowery, polskie samoloty, polskie maszyny rolnicze - i tak dalej - bardzo długo. A pracy się nie szukało - do pracy kierowali. Na budowach bloków mieszkalnych pracowano po nocach. Na "złodziejowie" każda złotówa miała domek (synowi też postawili). Mieszkania się dostawało od firmy w której się pracowało. Praktycznie za darmo. Teraz też można kupić od ręki - tylko zawsze jest pytanie: Czy spłacę za życia ? Czy dzieci będą jeszcze spłacać? A jak wywalą z roboty - mieszkanie pod młotek, rodzina pod most ? Super ta demokracja ! - narzeka Internauta Classic. Podobne zdanie ma Internauta Bolesław Nieszczególny. - Jestem i byłem "robolem". Przed stanem wojennym zaczynałem prace zawodową w dużym zakładzie pracy (4500 zatrudnionych). Otrzymałem z zakładu mieszkanie, kupiłem sobie za własne zarobione pieniądze samochód. Co roku mogłem wyjechać na wczasy (za granice też). Żona nie pracowała. Kolejki pamiętam, ale czy one były uciążliwe ? Nawet bezpartyjny mógł się
zwrócić o pomoc do sekretarza - pomogli. Teraz, aby żyć na przyzwoitym poziomie pracuje od 20 lat co dzień 12 godzin. Czy o to nam chodziło? Syn skończył studia i zarabia 1200zł. Jak ma założyć rodzinę? Kto ją utrzyma? - pisze Internauta Bolesław Nieszczególny.

Internauta o nicku St także uważa, że dziś jest gorzej, niż 30 lat temu. - Pracuję w tym samym zakładzie i na tym stanowisku. Zarabiałem 3500 zł, obecnie zarabiam 2000zł.Wtedy pracowałem sam i utrzymywałem 4-osobową rodzinę . Teraz pracuję z małżonką i starcza na normalne, zwykłe wydatki. Przykłady cen: papierosy najtańsze sporty 3,50, a dziś? Wódka - cena porównywalna. Chleb, wędliny - cena podobna. Ryby i sery teraz są obecnie droższe - pisze Internauta.

- W PRL uczciwym ludziom żyło się znacznie lepiej, niż dziś . Kraj się rozbudowywał i ludzie byli szczęśliwi, życzliwi i się rozwijali . Dziś kraj rozkradziony, zadłużony i miliony Polaków żyją w nędzy. Niby PKB rośni, ale to zagarniają rządzący i obce siły, a ludzie żyją coraz biedniej i bez szans na przyszłość. A ci, co manifestują przeciw stanowi wojennemu, to nie są Polacy, co mają na utrzymaniu rodziny i nędzne wynagrodzenie, a jedynie ci, co przejęli majątek i władze - uważa Internauta Jurek.- Za tamtych czasów nie było tyle bezprawia. Człowiek pracował, miał zabezpieczenie socjalne. Może nie wszystko było - ale inaczej się żyło. Teraz strach pomyśleć - wszystko drożeje, ludzie bez pracy. Zrobiło się jak w Stanach - na ulicach dziesiątki żebraków. Wszystko prywatne, a ty biedaku stajesz się ciężarem. Dlatego często słychać głosy - "Komuno Wróć"- skarży się Internauta Lucjan.

"W sklepie zamiast dzień dobry, można było usłyszeć - czego!?"

Całkiem inne zdanie ma o tamtych czasach Internauta Mieszko: - Wszystko można było "załatwić normalnie", tzn. przez kolesi lub za łapówkę. W sklepie zamiast dzień dobry, można było usłyszeć "czego!?". Na wczasy mógł wyjechać każdy, pod jednym wszakże warunkiem - że miał znajomą Marysię lub Krysię w dziale socjalnym. Nie wspomnę już, w jakich warunkach odbywała się ta podróż. Człowiek (czyli jednostka) liczył się tylko wtedy, kiedy dygnitarz z komitetu mógł swoją reakcją zbić prywatny interes - opisuje swoje wspomnienia Internauta Mieszko. - Jestem osobą w średnim wieku i doskonale pamiętam rozmowy w latach 80 o fatalnej jakości naszego mięsa, a wędlin w szczególności! Myślę że wtedy, podobnie jak teraz, to co miało się na talerzu zależało od tego, co się miało w portfelu. Pamiętam też doskonale, że za odpowiednią opłatą w kolejkach za moja mamę stała kuzynka, nieco mniej szczęśliwie obdarzona przez los dochodem. Dawny ustrój miał swoje zalety, ale nie był idealny. A tak na marginesie, to nie każdego
było stać na wszystko. Przecież strajk w stoczni się zaczął, bo podniesiono ceny żywności i ludzie bali się o to, jak utrzymają swoje rodziny - przypomina Internauta o nicku Mm.

Internauta o nicku Ja uważa, że jakość mięsa i wędlin w latach 80-tych i wcześniej dla Polaków była dużo gorsza jak obecnie. - Kiełbasa była robotniczo-chłopska, tzn w sklepie czerwona, a po przyniesieniu do domu zielona. Podobnie inne wędliny, po których po zjedzeniu występowała biegunka. Obecnie jemy mięso, wędliny i nie chorujemy jak kiedyś. Wybrani ludzie mieli swoje sklepy z tanią i dobrą żywnością, ale tylko wybrani. - Bada wariatów i zdrajców! Dziś w Polsce jest dobrobyt. Kto pracuje, ten może mieć wszystko i wszędzie pojechać. 30 lat temu w Polsce można było dostać w łeb i stać w kolejce w nadziei, że się coś dostanie. Tym cwaniakom którzy, tak narzekają na rzeczywistość proponuję czekać na samochód 30 lat, wprowadzić zakaz wyjazdu za granicę, zmusić do pracy za 30 dolarów i skazywać co miesiąc za doznane krzywdy i upokorzenia na 1000 zł nowych polskich - oburza się Internauta Al.

"To, co się wówczas stało, może nie było dobre , ale wybrano mniejsze zło"

- Są dobre i złe strony komuny, jednak według mnie więcej można się doszukać tych dobrych. Faktem pozostaje to, że aby móc coś kupić, trzeba było stać w kolejkach (tzw. Społecznych) ,też w takiej stałam aby kupić sprzęt AGD. Mimo wszystko uważam, że człowiek był bardziej szanowany niż obecnie, a szczególnie ten w średnim lub starszym wieku. Widzę to nawet na przykładzie przedsiębiorstwa, w którym pracuję już 36. rok. W tym okresie wychowywałam dzieci i wszędzie brano pod uwagę dochód na członka rodziny (przedszkole, wakacje dla dzieci czy też inne świadczenia). To była polityka prorodzinna. Natomiast w chwili obecnej też przedkłada się zaświadczenie o dochodach, jednak chyba tylko do wglądu, bo żadnych ulg z tego tytułu nie ma . Jestem osobą która zakładała w swoim przedsiębiorstwie NSZZ Solidarność. Byłam w nim 25 lat i w chwili obecnej musiałam się wypisać, gdyż to co zaczęło się dziać ze związkiem za kadencji Pana Śniadka, przechodziło ludzkie pojęcie. Nie o to ludzie oddawali życie, zdrowie itp.! W moim
przedsiębiorstwie ten związek zaczął schodzić na "psy" i zaczęły się tworzyć układy i układziki, dlatego też nie mogłam w nim pozostać. Natomiast jeżeli chodzi o stan wojenny, to uważam, że to, co się wówczas stało, może nie było dobre , ale wybrano mniejsze zło( też byłam na zjeździe w Gdańsku). Faktem pozostaje jedynie to, że nie zdążono mnie internować. Też byłam wyciągana na komisariaty, na przesłuchania, zabierano mnie ze stanowiska pracy, dawano jakieś dziwne oświadczenia do podpisywania, przeprowadzano rewizje w mieszkaniu itp. Jednak nie wspinałam się po laury i nie przypisywałam sobie nie wiadomo jakich zasług - taki był po prostu czas. A Panu Jaruzelskiemu już należy się spokój, choćby z racji jego wiek. Nasz naród niby taki religijny, a nie potrafimy wybaczać. Nikt nie każe zapomnieć, natomiast wybaczać nas uczono - wspomina Internautka Elżbieta.

Chcesz podzielić się swoimi wspomnieniami z pochodów pierwszomajowych? Masz ciekawe zdjęcia lub pamiątki z tego okresu?

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Trump odwołał spotkanie z Putinem. Zacharowa obwinia Zachód
Trump odwołał spotkanie z Putinem. Zacharowa obwinia Zachód
Po kłótni uciekł z domu. Policjanci znaleźli 10-latka w autobusie
Po kłótni uciekł z domu. Policjanci znaleźli 10-latka w autobusie
Chaos na manewrach Bundeswehry. Policja postrzeliła żołnierza
Chaos na manewrach Bundeswehry. Policja postrzeliła żołnierza
Rubio: Plan Trumpa dla Gazy bez alternatywy. Hamas musi się rozbroić
Rubio: Plan Trumpa dla Gazy bez alternatywy. Hamas musi się rozbroić
Kraj UE postanowił. Wraca obowiązkowa służba wojskowa
Kraj UE postanowił. Wraca obowiązkowa służba wojskowa
Tragiczny wypadek pod Radomiem. Śmiertelne potrącenie rowerzysty
Tragiczny wypadek pod Radomiem. Śmiertelne potrącenie rowerzysty
Burza wokół programu TVP Info. Poseł PiS składa zawiadomienie
Burza wokół programu TVP Info. Poseł PiS składa zawiadomienie
Leki dla ukraińskich dzieci. Ważne wsparcie z Polski
Leki dla ukraińskich dzieci. Ważne wsparcie z Polski
USA rozważają Pas Humanitarny. Nowy plan pomocy dla Strefy Gazy
USA rozważają Pas Humanitarny. Nowy plan pomocy dla Strefy Gazy
Ile zapłaci Martyniuk za aferę w samolocie? Eksperci są zgodni
Ile zapłaci Martyniuk za aferę w samolocie? Eksperci są zgodni
Ciało leżało na jezdni. Policja apeluje do świadków
Ciało leżało na jezdni. Policja apeluje do świadków
Tragiczny finał wyzwania z TikToka. 12-letni Brytyjczyk nie żyje
Tragiczny finał wyzwania z TikToka. 12-letni Brytyjczyk nie żyje