"Inka" znów przed sądem
Rozpoczęła się kolejna rozprawa w procesie 27-letniej Haliny G. "Inki" oskarżonej o pomoc w zabójstwie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego, do którego doszło w kwietniu 2001 roku. Proces zaczął się 20 stycznia przed warszawskim Sądem Okręgowym. "Inka" nie przyznaje się do winy i od początku procesu odmawia składania wyjaśnień.
Na dzisiejszej rozprawie sąd prawdopodobnie podejmie decyzję, czy oskarżona będzie zeznawać jako świadek w Wiedniu. Toczy się tam proces Jeremiasza B., pseudonim "Baranina", oskarżonego o zlecenie zabójstwa Dębskiego. Z wnioskiem o przekazanie Haliny G. do Wiednia zwróciła się do warszawskiego sądu austriacka prokuratura oraz Krajowy Sąd do Spraw Karnych w Wiedniu.
Z kolei warszawski Sąd Okręgowy zwrócił się z wnioskiem do austriackiego sądu o przekazanie do Polski "Baraniny". W Polsce "Baranina" miałby być świadkiem w procesie Haliny G.
Były minister sportu Jacek Dębski został zastrzelony w nocy 11 kwietnia 2001 roku w Warszawie w pobliżu mostu Poniatowskiego. Wcześniej, wraz z gronem znajomych, wśród których była Halina G., przebywał w znajdującej się w pobliżu restauracji.
Zabójcę wskazała Halina G., jedyny świadek morderstwa. Prokuratura dość szybko postawiła jej zarzut pomocy w zabójstwie polegającej na wykonywaniu poleceń, które telefonicznie przekazywał jej zleceniodawca zabójstwa.
Zleceniodawcą morderstwa miał być Jeremiasz B., pseudonim "Baranina", oficjalnie wiedeński przedsiębiorca budowlany, uznawany za rezydenta pruszkowskiej mafii w Austrii.
Austriacka policja aresztowała go w lipcu 2001 roku. Jego proces rozpoczął się w Wiedniu 23 stycznia.
Podejrzany o zastrzelenie byłego ministra sportu Tadeusz M., którego "Inka" wskazała jako zabójcę, popełnił w areszcie samobójstwo. (mk)