Awantura na stacji paliw. Interweniowała policja
Pod Chełmem (woj. lubelskie) agresywny i najprawdopodobniej nietrzeźwy Polak zablokował wyjazd ze stacji paliw kierowcy ukraińskiego autokaru. Na krążącym w sieci nagraniu widać, że między mężczyznami doszło do spięcia. Na miejsce wezwana została policja.
Co musisz wiedzieć?
- Na stacji paliw w okolicach Chełma doszło do agresywnego ataku Polaka na obywatela Ukrainy.
- Incydent został zarejestrowany i opublikowany w mediach społecznościowych.
- Chełmska policja przyznaje, że dostała zgłoszenie o nietrzeźwym, który uniemożliwia wyjazd mężczyźnie ze stacji. Wysłany na miejsce patrol nie potwierdził zgłoszenia, a filmik z wydarzenia nie stanowi podstawy do wszczęcia czynności.
W sieci pojawiło się we wtorek nagranie z ataku Polaka na Ukraińca na stacji paliw w okolicach Chełma (woj. lubelskie). Na filmie widać mężczyznę w dresie, który wykrzykuje obraźliwe słowa w kierunku cudzoziemca. W wulgarny sposób każe obcokrajowcowi wynosić się z Polski, a następnie przechodzi do rękoczynów i popycha mężczyznę. Ukrainiec zachowuje spokój, co tylko bardziej rozwściecza napastnika.
W pewnym momencie Polak wsiada do osobowego citroena na warszawskiej rejestracji i próbuje zablokować wyjazd autokaru z Ukraińcami.
Pijany uniemożliwiał wyjazd Ukraińcom ze stacji
W rozmowie z Wirtualną Polską nadkom. Ewa Czyż, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, potwierdza, że wieczorem 19 września dyżurny otrzymał zgłoszenie dotyczące incydentu na stacji paliw w Stołpiu - na drodze krajowej nr 12 prowadzącej w kierunku przejścia granicznego z Ukrainą. Ze zgłoszenia wynikało, że nietrzeźwy mężczyzna awanturuje się i nie pozwala zgłaszającemu wyjechać.
Wielki pobór do armii w Rosji. "Rosja ugrzęzła militarnie w Ukrainie"
- Po otrzymanym telefonicznym zgłoszeniu dotyczącym awantury pod jedną ze stacji paliw, dyżurny wysłał na miejsce policyjny patrol. Kiedy policjanci dotarli na miejsce, nie zastali ani zgłaszającego, ani osoby, wobec której została zgłoszona interwencja. Po ustaleniu, że kierujący rozjechali się, funkcjonariusze podjęli penetrację terenu, jednakże z wynikiem negatywnym - mówi rzecznik chełmskiej komendy.
Nagranie pojawiło się w sieci dopiero 30 września. Jak tłumaczy policjantka, aby wszcząć w tej sprawie jakiekolwiek czynności, potrzebne jest oficjalne zgłoszenie pokrzywdzonego, a tego brak.
- Interwencja miała miejsce 19 września około godziny 21. Od tamtej pory nie wpłynęło do nas żadne zawiadomienie w tej sprawie - tłumaczy nadkom. Czyż.
Pod nagraniem pojawiło się natomiast wiele głosów potępiających zachowanie napastnika.
Źródło: X, WP