Ile kosztują obietnice PiS?
Eurodeputowany SDPL, Dariusz Rosati pisze w "Gazecie Wyborczej", że rząd wydaje się bezradny wobec alternatywy, przed którą stoi. Zdaniem Rosatiego, gabinet Kazimierza Marcinkiewicza ma do wyboru - albo niemal w całości odejść od wyborczych obietnic PiS albo powiększyć przyszłoroczny deficyt budżetu z 30 do 50 miliardów złotych.
Rosati przypomina, że premier w expose zapowiadał odejście od "logiki księgowego". Zauważa jednak, że taki krok może skończyć się katastrofą gospodarczą i Trybunałem Stanu dla jego autorów. Wiele rządowych propozycji zasługuje na poparcie - pisze Rosati, dodając jednak, że sam rząd nie wie jak je sfinansować.
Zdaniem Rosatiego, premier Marcinkiewicz nie odpowiada na pytanie - skąd wziąć te pieniądze. Kwotę 5-7 miliardów, jakie szef rządu zamierza rocznie zaoszczędzić na administracji uważa za kompletnie nierealną. Rosati szacuje, że zapowiadane ciącia w wydatkach na służbowe samochody i telefony przyniosą zaledwie 30 milionów i - zdaniem autora - Marcinkiewicz doskonale o tym wie. (IAR)