Hutnicy Baildonu protestują przed katowickimi sądami
Około 250 hutników z upadłej huty Baildon
demonstruje we wtorek przed katowickimi sądami, domagając się
odwołania syndyka masy upadłościowej. Petycję z prośbą o osobiste
zainteresowanie wnioskiem w tej sprawie złożyli już u prezesa Sądu
Okręgowego w Katowicach.
Precz z syndykiem - krzyczeli związkowcy. Zawyły syreny, związkowcy gwizdali i hałasowali plastikowymi butelkami. Mając pełną świadomość tego, że sądy w Polsce są niezawisłe, zwracamy się o osobiste zainteresowanie losem wniosku złożonego w Sądzie Rejonowym w Katowicach, a dotyczącego odwołania syndyka masy upadłościowej Andrzeja Kasprzyka - napisali związkowcy w petycji odczytanej przed Sądem Okręgowym i przekazanej następnie na ręce jego wiceprezesa Jerzego Gui.
Wiceprezes obiecał, że Sąd Okręgowy zwróci szczególną uwagę na ten wniosek, jednak decyzja w tej sprawie należy do Sądu Rejonowego. W czwartek do zarzutów hutników ma się pisemnie odnieść syndyk.
Wtorek jest 30. dniem głodowego protestu w hucie Baildon w obronie miejsc pracy. Obecnie głoduje tam 13 hutników; rano jeden z najdłużej głodujących trafił do szpitala. (and)