Huragan Frances pustoszy Wyspy Bahama
Tropikalny huragan Frances, wbrew
zapowiedziom meteorologów, praktycznie "stanął w miejscu" i nadal
pustoszył rejon Wysp Bahama.
04.09.2004 | aktual.: 05.09.2004 00:01
Wyrządził tam już znaczne zniszczenia i spowodował co najmniej 2 ofiary śmiertelne. Władze obawiają się, że liczba ofiar okaże się dużo wyższa.
Żywioł wyrywał drzewa z korzeniami, zniszczył całkowicie lub częściowo tysiące drewnianych domów mieszkalnych oraz zalewał wzburzonymi falami i strugami deszczu całe gęsto zaludnione osiedla na wyspie Grand Bahama i kilku mniejszych.
Jedna z ofiar śmiertelnych została porażona prądem w rejonie Nassau a druga utonęła usiłując wydostać się na suchy ląd ze swego zalanego domu.
Władze wezwały mieszkańców niżej położonych terenów do przeniesienia się do tymczasowych schronisk zorganizowanych w kościołach i szkołach. Wielu jednak nie usłuchało tych wezwań.
Na szczęście huragan osłabł w ciągu ostatnich 24 godzin i jego szybkość spadła do 165 km/godz. Obecnie jest zakwalifikowany do kategorii drugiej w pięciostopniowej skali.
W sobotę wieczorem oko huraganu znajdowało się w odległości 115 km na wschód od Palm Beach, na Florydzie. Według prognoz, huragan powinien bardzo wolno (z szybkością ok. 7 km/godz) wznowić wędrówkę w kierunku zachodnio-północno-zachodnim.