Horror w przychodni zdrowia
Tuż przed południem pacjent poradni zdrowia psychicznego Gdańskiego Centrum Zdrowia w Nowym Porcie zaatakował Urszulę G, psychologa, która leczyła go przed laty.
W trakcie wizyty Zdzisław P. (42 lata) nagle odepchnął pielęgniarkę i rzucił się w kierunku swojego psychoterapeuty. Wbił w brzuch kobiecie duży nóż kuchenny. Zadał dwa ciosy, potem wsunął nóż między dokumenty na stojącym obok biurku i wyszedł. Przerażeni pracownicy próbowali zatrzymać nożownika. Zamknęli i zabarykadowali go w sekretariacie. Zdesperowany napastnik chwilę później próbował wyskoczyć przez okno. Dlaczego zaatakował? Nie wiadomo.
Natychmiast po napadzie wezwano karetkę pogotowia. W stanie zagrożenia życia Urszula G. trafiła do Kliniki Chirurgii Urazowej Akademickiego Centrum Klinicznego AMG. Chirurdzy natychmiast ją operowali. Gdy zamykaliśmy to wydanie gazety stan Urszuli G. lekarze nadal określali jako ciężki, choć stabilny.
Dramat w gdańskiej przychodni zdrowia psychicznego przy ul. Oliwskiej. Po godzinie 11 pacjent zaatakował panią psycholog. Zdzisław P. leczył się w placówce od 2000 roku. Wczoraj nie przyszedł po poradę. Do gabinetu wtargnął bez rejestracji. Kuchennym nożem ciężko ranił bezbronną kobietę, u której kiedyś się leczył. Dźgnął dwa razy w brzuch, po czym schował nóż wśród dokumentów leżących na biurku i wyszedł. Zszokowana obsługa przychodni zdołała go zatrzymać. Pacjenta zabarykadowano w sekretariacie, z którego próbował uciec przez okno. Policja dowiedziała się o dramacie z anonimowego telefonu.
Urszula G. została błyskawicznie przewieziona do Kliniki Chirurgii Urazowej Akademickiego Centrum Klinicznego AMG. Natychmiast trafiła na stół opercyjny.
- Pacjentka doznała poważnych obrażeń w obrębie jamy brzusznej - mówi dr hab. Jerzy Lasek, kierownik kliniki. - Ostre narzędzie uszkodziło narządy wewnętrzne; żołądek, dwunastnicę. Nastąpił krwotok. Życie kobiety było zagrożone. Zabieg operacyjny trwał kilka godzin. Zakończył się pomyślnie.
- Nadal stan pacjentki jest ciężki - dodaje dr Lasek. Choć jej stan jest stabilny, obawiamy się, że w każdej chwili mogą wystąpić powikłania.
Nożownik trafił do Policyjnej Izby Zatrzymań. - Biegli psychiatrzy orzekną, czy może ponieść karę za swój czyn - mówi Gabriela Sikora, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Dowody są bezsporne. 42-letni Zdzisław P. uniknie kary tylko, jeśli lekarze uznają, że w chwili ataku był niepoczytalny.
Zdecyduje sąd
Rozmowa z dr. Romanem Ludkiewiczem, psychiatrą z Gdańskiego Centrum Zdrowia
- Zna pan ofiarę tego szaleńca?
- Pracujemy razem od kilku lat, tyle że na innych piętrach. Ja - na oddziale dziennym, moja koleżanka piętro wyżej, w poradni zdrowia psychicznego.
- Pacjenci bywają agresywni?
- Zdarza się to czasem, ale na ogół jest to agresja słowna. Nigdy nie spotkałem się z tak dramatycznym przypadkiem.
- Czy napastnik jest chory psychicznie?
- Trudno to jednoznacznie ocenić. Na to pytanie odpowiedzą zapewne lekarze z Oddziału dla Podsądnych, który znajduje się w Szpitalu Psychiatrycznym w Starogardzie Gd. Prawdopodbnie mężczyzna trafi tam na obserwację.
- Czy uniknie kary?
- Jeżeli obserwacja wykaże, że jest chory psychicznie to znaczy, że przestępstwa nie popełnił.
- Opuści szpital?
- Jeżeli objawy choroby będą się utrzymywać, może spędzić w szpitalu resztę życia. Jeżeli ustąpią, może wyjść na wolność. O tym zdecyduje sąd.
J. Gromadzka-Anzelewicz, K. Katka