Horror na drodze
Prawie 40 samochodów uczestniczyło w trzech karambolach, które w piątek przed południem wydarzyły się w Czechowicach-Dziedzicach na drodze krajowej nr 1. W największej kraksie ucierpiało 20 pojazdów, w tym cysterna i... więźniarka, w której byli konwojowani aresztanci. Strażnicy nie chcieli rozmawiać z prasą.
20.12.2003 | aktual.: 20.12.2003 11:52
Kierowca samochodu, który dobił do cysterny, został w ciężkim stanie przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego pod Szyndzielnią w Bielsku-Białej. Wcześniej przez kilkanaście minut strażacy wyciągali go z pokiereszowanej kabiny.
Zniszczone samochody stały nie tylko na drodze i poboczu. Wiele leżało w rowach. Niektórzy kierowcy, chcąc bowiem uniknąć zderzenia, zjeżdżali z drogi.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się po godz. 11. W Bielsku-Białej panowała piękna pogoda. W rejonie Czechowic kierowcy nagle wjeżdżali w gęstą mgłę. Widoczność była ograniczona do 30, 40 metrów. Niektórzy mimo to nie ściągnęli nogi z gazu...
- Jechałem przez mgłę. Kierowca przede mną zaczął gwałtownie hamować. Wpadłem w poślizg i wjechałem w niego. Mogło być znacznie gorzej, bo za mną jechał volkswagen transporter. Na szczęście w porę wyhamował - opowiadał Piotr Skorusa z Nowego Targu.
Przez kilka godzin "krajówka" między Bielskiem i Czechowicami była zablokowana. Ruch został skierowany starą drogą katowicką oraz przez Zabrzeg i Ligotę. Północna część Bielska oraz Czechowice były przez wiele godzin sparaliżowane.
Tomasz Wolff