Hollywood kontra Chiny
Czy w Państwie Środka obowiązuje zakaz pokazywania amerykańskich filmów? Chińczycy oficjalnie zaprzeczają, ale kolejne produkcje z USA trafiają na półkę.
Najnowsza ofiara nowej polityki Chin to thriller science fiction „Jestem legendą” Francisa Lawrence’a z udziałem Willa Smitha (polska premiera w styczniu). Obejrzą go widzowie w Hongkongu, Indonezji, Tajlandii, Korei Południowej i na Tajwanie – ale nie w Chinach.
Państwowa Administracja Radia, Filmu i Telewizji uznała w zeszły piątek, że nie wpuści filmu na ekrany. Nieoficjalnie wiadomo, że ten sam organ od tygodnia realizuje politykę bojkotu wszystkich amerykańskich produkcji. Hollywood zniknie z Chińskiej Republiki Ludowej do lutego (optymistyczna wersja mówi o zniesieniu zakazu po chińskim nowym roku) lub nawet do maja.
Cicha wojna między amerykańskimi producentami a Państwem Środka trwała już od kilku miesięcy, a pod koniec listopada największe studia z Hollywood oskarżyły Chiny o pogwałcenie praw autorskich i dystrybucję nielegalnych kopii. Z kolei kino amerykańskie jest coraz większym konkurentem dla rodzimej produkcji Chińczyków. Choć ma się ona świetnie, sukces kasowy w chińskich kinach należał w tym roku do USA. Najwięcej zarobił film „Transformers” (37 milionów dolarów), bijąc na głowę dzieła chińskie. Dlatego restrykcje nie są nowością – do tej pory administracja dopuszczała na ekrany 20 produkcji USA rocznie. Całkowity bojkot nie zdarzył się jednak nigdy.
JOA