Sprawa jest o tyle nietypowa, że sam artysta jest znanym orędownikiem walki z piractwem intelektualnym. Sam Hołdys przyznaje, że brak licencji na używane programy nie powinien był się zdarzyć: Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Źródło artykułu: WP Wiadomości