Przestarzały już technicznie samolot F-104 leciał w ramach ćwiczeń w formacji kilku samolotów z Belgii do zatoki morskiej Waddenzee na północy Holandii. Do wypadku doszło w momencie lądowania w bazie lotniczej w Leeuwarden, gdzie samoloty zamierzały zatankować paliwo.
Według świadków, pechowy samolot lądował jako pierwszy, ale rozpoczął manewr zbyt późno. Maszyna przejechała około 300 metrów za pas startowy i przełamała się na pół. Na miejsce wypadku przybyły wozy straży pożarnej, ambulanse i służby porządkowe.
Ciężko ranny pilot został przewieziony do szpitala. Pozostałe trzy maszyny odleciały do Niemiec. W Holandii przebywały z okazji jubileuszu 50-lecia 312. szwadronu z Volkel. (jask)