Hojarska chciała się "utajnić"
Danuta Hojarska, posłanka "Samoobrony", oskarżona o przywłaszczenie maszyn rolniczych kupionych za kredyt domagała się w poniedziałek w Sądzie Rejonowym w Elblągu wyłączenia jawności rozprawy. Sąd odrzucił taki wniosek obrońcy posłanki.
W poniedziałek na pytania sądu odpowiadali członkowie rodziny Hojarskiej, komornik, który prowadził postępowanie egzekucyjne na terenie posesji Hojarskich, i specjalista ds. kredytów.
Według Hojarskiej i jej obrońcy, obecność dziennikarzy na sali sądowej przeszkadzała świadkom. "Jeden świadek zeznał, że nie może zeznawać, bo media go denerwują, rozprasza się" - powiedziała Hojarska.
Sąd nie zgodził się z wnioskiem obrony i zezwolił na kontynuowanie procesu w obecności dziennikarzy.
Z zeznań komornika wynikało, że w trakcie postępowania egzekucyjnego za niespłacanie rat za zakupione maszyny rolnicze udało mu się odnaleźć trzy z siedmiu maszyn, które kupili Hojarscy.
Co się stało z resztą, jak mówiła Hojarska, okaże się w trakcie procesu. Wcześniej dłużnicy twierdzili, że zostały skradzione albo zaginęły. "Nie można teraz żadnych informacji udzielać, bo to będzie podpowiadanie. Sprawa się zakończy i wszystko będziecie państwo wiedzieli" - powiedziała oskarżona.
Prokuratura zarzuciła Hojarskiej, że wraz z mężem przywłaszczyła sobie maszyny rolnicze zakupione w 1997 r. z kredytu w wysokości 219 tys. zł. Maszyny miały być zastawem kredytu. Gdy w 1999 r. Hojarscy zaprzestali spłacania rat, bank zlecił komornikowi odzyskanie maszyn.
Proces toczy się od nowa po tym, jak sąd odwoławczy, który rozpatrywał apelację posłanki, dopatrzył się uchybień w procesie prowadzonym przez elbląski Sąd Rejonowy i uchylił wyrok skazujący ją na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.
Kolejny termin rozprawy - 27 sierpnia. (iza)