Historia debat prezydenckich
Zobacz, co decydowało o zwycięstwie
Wałęsa podaje nogę, Tusk ocenia. Historia debat politycznych
Wieczorem 17 maja dojdzie do telewizyjnej debaty Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy. Sztaby wyborcze właśnie dogrywają szczegóły. Wiadomo już, że kolejne spotkanie kandydatów na prezydenta zaplanowano na czwartek, 21 maja.
W oczekiwaniu na niedzielną konfrontację przypominamy najciekawsze debaty prezydenckie z ubiegłych lat.
(WP, TVN24, TVP Info, oprac.: mg)
Wałęsa kontra Kwaśniewski. Kampania prezydencka 1995
Do pierwszej debaty politycznej z prawdziwego zdarzenia doszło podczas wyborów prezydenckich w 1995 roku. Starli się wtedy Lech Wałęsa z Aleksandrem Kwaśniewskim. Podczas wymiany zdań, Wałęsa często wracał do politycznych korzeni kandydata lewicy. Zarzucał Kwaśniewskiemu, że mówi "jak w Trybunie Ludu", porównał go nawet do I sekretarza.
Po zakończeniu debaty, kiedy Kwaśniewski chciał pożegnać się z rywalem, Wałęsa zareagował nerwowo. - Panu to ja mogę nogę podać - stwierdził. Urzędujący prezydent zdenerwował się, bo Kwaśniewski, wchodząc do studia, przywitał się ze wszystkimi, tylko nie z nim.
Wałęsa kontra Kwaśniewski (drugie starcie). Kampania prezydencka 1995
Kilka dni po pierwszej debacie zorganizowano drugą. - Zagraża nam znowu komuna (...). Ostrzegam, że zbrodniarze nie są rozliczeni i chodzą po ulicach - atakował Wałęsa. - Pan straszy miliony Polaków - odpowiadał Kwaśniewski, dodając, że błąd Wałęsy polega na "próbie określania całego PRL jednym słowem".
Po rozmowie Kwaśniewski podszedł do prezydenta i podał mu rękę. - To pan w niedzielę wszedł tu jak do obory i ani be, ani me, ani kukuryku! - powiedział Wałęsa, ale rękę Kwaśniewskiemu uścisnął.
Kaczyński kontra Tusk. Kampania prezydencka 2005
W 2005 roku kandydaci na urząd prezydenta Lech Kaczyński i Donald Tusk w telewizji rozmawiali kilkukrotnie. O czym? O dostępie do teczek, wydatkach socjalnych, stosunku Polski do Rosji, składaniu obietnic wyborczych oraz o swoich współpracownikach.
Najwięcej emocji w debatach wzbudziło pytanie o wady przeciwników. - Przyszły prezydent powinien lubić ludzi, nie może nikogo wykluczać. Nie ma w Polsce "dziadów", są obywatele - stwierdził Tusk, nawiązując do słynnej wpadki Kaczyńskiego.
- Nie najsilniejszą stroną Tuska jest uleganie politycznej poprawności, która prowadziła go do zaprzeczania oczywistym faktom - rewanżował się Kaczyński.
Kaczyński kontra Tusk. Kampania prezydencka 2005
Im bliżej do wyborów, tym mniej było spokoju i kurtuazji. - Lider PO dba tylko o najbogatszych. Będzie musiał szukać oszczędności, które równają się obniżkom emerytur - atakował Kaczyński. - Obiecuje pan wszystko, co podpowiada panu zwycięstwo. Podwyżki, trzy miliony mieszkań. Dlaczego nie doda pan każdemu kina domowego? - ripostował Tusk.
Komorowski kontra Kaczyński. Kampania prezydencka 2010
W 2010 roku, debata Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego trwała godzinę. Kandydaci na prezydenta mówili o powodzi, emigracji zarobkowej młodych ludzi i prywatyzacji. Na koniec Komorowski dał do podpisania Kaczyńskiemu egzemplarz Konstytucji RP, która potem trafiła na aukcję charytatywną. Sama debata nie zapisała się jednak na kartach historii polskiej polityki jako szczególna.
Czy tym razem będzie inaczej? Przekonamy się już w niedzielę.