Hiperkaplica - kupuj i módl się
Modląc się w katowickiej kaplicy znajdującej się obok centrum handlowego można "ostudzić" szał świątecznych zakupów. Mieszkańcy nazywają to miejsce "hiperkaplicą" - czytamy w "Dzienniku Zachodnim".
14.04.2006 | aktual.: 14.04.2006 07:31
W kaplicy obowiązuje ruch weekendowy. W soboty i niedziele kaplica pęka w szwach. W dni powszednie przychodzi tu od kilkunastu do kilkudziesięciu osób - mówi dziennikowi ochroniarz pan Romek.
Kiedy w grudniu ub.r. z wielką pompą otwarto drzwi pierwszej w Polsce kaplicy zlokalizowanej obok hipermarketu - Silesia City Center jedni byli pełni podziwu dla nowatorskich pomysłów śląskiego Kościoła, inni nie szczędzili słów krytyki.
Dziś kaplica wrosła w krajobraz i przestała budzić emocje. Przed obrazem świętej Barbary modlą się tu nawet słuchaczki Radia Maryja. One jednak nie przekraczają progu oddalonego o ok. 50 m. sklepu.
Zaraz po otwarciu to nawet z kolegą liczyliśmy wiernych. Po 500- 600 osób przychodziło dziennie. Wielu z ciekawości, a wielu, żeby się po prostu pomodlić - opowiada pan Romek.
Na msze niedzielne - informuje gazeta - trzeba niemal robić rezerwacje. Stali bywalcy, wiedzą, że aby na mszy o 8:30 mieć miejsce siedzące, w kaplicy trzeba być już o ósmej rano.
Szkoda tylko, że jest jedna msza. Wieczorne nabożeństwo by się przydało - mówi Anna Potyka, która niedawno owdowiała. Podkreśla, że modlitwa w tym trudnym okresie jest dla niej bardzo ważna.
Zwykle na msze chodzę do swojej parafii. Zajrzałam tu dwa tygodnie temu, zaraz po zakupach w Tesco. Powodowała mną zwykła ciekawość - wyjaśnia. I teraz jak tylko tu jestem przychodzę do kaplicy, przeżegnam się, posiedzę w milczeniu - dodaje.
Do "hiperkaplicy" ludzie przychodzą z wypchanymi siatkami. Raz nawet młode małżeństwo wparadowało do środka z wózkiem uginającym się pod zakupami. Dopiero po ostrej wymianie zdań z ochroną zrezygnowali z modlitwy i wyszli - relacjonuje "Dziennik Zachodni". (PAP)
