Hieny żerują nocą
Dwie osoby zostały ranne w sobotę w nocy w zderzeniu forda z żukiem w al. Piłsudskiego przy Przędzalnianej. Kiedy pogotowie ratowało ofiary wypadku, gapie kradli pomidory, ogórki i ziemniaki, które wysypały się z przewróconego żuka.
31.05.2004 | aktual.: 31.05.2004 08:04
Do wypadku doszło tuż przed pierwszą w nocy. Kierowca forda escorta nie ustąpił pierwszeństwa żukowi wyładowanemu warzywami. Uderzenie w bok żuka wyrwało koło i dostawcze auto na piotrkowskich numerach przewróciło się. Worki młodych ziemniaków, ogórki, pomidory rozsypały się po ulicy na odcinku ponad 20 metrów.
Zanim dojechało pogotowie, wokół rozbitych samochodów zebrała się kilkunastoosobowa grupka gapiów. Młodzi ludzie zaczęli zbierać rozsypane warzywa z ulicy i chować do kieszeni. Znaleźli się nawet tacy, którzy podnosili całe worki i próbowali je zabierać. Kiedy kierowca żuka zwrócił im uwagę, usłyszał stek przekleństw.
W obronie kierowcy stanęli ratownicy z pogotowia, a później policjanci z drogówki i referatu patrolowego. Ci ostatni musieli ostro interweniować, żeby ostudzić narastające emocje. Niektórzy, na pytanie policjantów, czy te pomidory są ich, mówili: myśleliśmy, że nasze, bo leżą na ulicy.
Policjanci nie dali się sprowokować. Skończyło się zdecydowaną interwencją, rewizją pod murem i kontrolą tożsamości najbardziej aktywnych szabrowników.
– Często się zdarza, że podczas wypadku musimy pilnować rozbitych samochodów, bo natychmiast pojawiają się złodzieje – przyznaje jeden z policjantów. – Niektórzy są tak zuchwali, że potrafią na naszych oczach dobierać się do samochodów. Widok wypadku budzi w ludziach złe emocje.
Taksówkarz, przejeżdżający obok rozbitych samochodów, otworzył okno i szukając wzrokiem ciała zapytał tylko: – I co? Zginął ktoś?... (maj)