PolskaHektary cwaniactwa

Hektary cwaniactwa

Kilku biznesmenów i polityków zamierza kupić
prawie sto hektarów ziemi w Konstancinie po niespełna 12 złotych
za metr kwadratowy. Próbuje ich powstrzymać grupa mieszkańców -
informuje "Życie Warszawy".

04.07.2005 | aktual.: 04.07.2005 07:20

Gra toczy się o teren wbijający się klinem wzdłuż rzeki Jeziorki w samo centrum Konstancina-Jeziorny. Obecnie ziemia należy do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Kilku inwestorów, wśród których są Piotr Nurowski, prezes Elektrimu i Polskiego Komitetu Olimpijskiego, oraz europarlamentarzysta Dariusz Rosati, chce tam zbudować pole golfowe i ponad 20 rezydencji. Już 12 lutego 2004 roku inwestorzy zawarli ze szkołą umowę przedwstępną o zakupie ziemi. Wpłacili SGGW dziewięć milionów złotych, czyli prawie całą kwotę.

Dwa tygodnie później powstało Stowarzyszenie Obywatelskie Stańczyk, którego członkowie chcą zablokować transakcję. "Dziewięć milionów to kilkadziesiąt razy mniej niż ta ziemia jest warta" - denerwuje się Marek Skrzyński, prezes Stańczyka. Burmistrz Konstancina, Marek Skowroński obiecał Skrzyńskiemu ponoć współdziałanie w pozyskaniu łąk przez Konstancin.

Gmina na pewno ma prawo pierwokupu - mówi "Życiu Warszawy" Andrzej Król z biura prasowego ministerstwa skarbu. To samo ministerstwo 28 kwietnia wyraziło SGGW zgodę na sprzedaż gruntów. Skrzyński oburza się, że resort wskazał jako kupców właśnie grupę dziewięciu inwestorów. Sugeruje, że zgoda została wydana pod wpływem nacisków politycznych. Burmistrz też był nachodzony, by zadeklarował, czy skorzysta z prawa pierwokupu. Odbierał telefony od b. wiceminister Elżbiety Chojny-Duch, której mąż Jacek jest jednym z inwestorów - przypomina gazecie Skrzyński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)