Hausner chce ratować Ożarów
W ministerstwie pracy rozpoczęło się we wtorek spotkanie przedstawicieli protestującej załogi Fabryki Kabli w Ożarowie Mazowieckim z ministrem Jerzym Hausnerem.
Rozmowy dotyczą możliwościach rozwiązania konfliktu miedzy protestującymi a zarządem Tele-Foniki - właściciela Kabli.
03.12.2002 | aktual.: 03.12.2002 12:16
Mowa jest także o programie pomocy dla Ożarowa - miasta o bardzo dużym bezrobociu. Jerzy Hausner zapewnił, iż rząd będzie czynił wszelkie wysiłki, aby jak najszybciej stworzyć nowe miejsca pracy na terenie ożarowskiej Fabryki Kabli.
Hausner przypomniał, że rozpoczęły się już rozmowy między właścicielem fabryki- Tele Foniką a Agencją Rozwoju Przemysłu. Tele-Fonika zgodziła się na przekazanie budynków po likwidowanej fabryce do dyspozycji Agencji. Zgodnie z propozycją ministra pracy, Agencja ma znaleźć nowego inwestora dla likwidowanego zakładu. Dzięki temu w Ożarowie mogłoby powstać centrum przemysłowe. Właśnie ta propozycja jest głównym tematem wtorkowych rozmów.
Z likwidowanej fabryki od 3 dni nie są już wywożone maszyny. Członkowie komitetu protestacyjnego, twierdzą, że ich akcja przyniosła efekt. Sławomir Gzik z komitetu powiedział, że zaprzestanie wywożenia majątku firmy było warunkiem rozpoczęcia rozmów z rządem na temat przyszłości zakładu.
Tymczasem rzecznik Tele-Foniki Jerzy Jurczyński powiedział, że jednodniowa przerwa w wywożeniu maszyn z Ożarowa była zaplanowana wcześniej natomiast jej przedłużenie jest wyrazem dobrej woli kierownictwa Tele Foniki wobec protestujących i ministerstwa pracy.
" Tylko negocjacje mogą w jakiś sposób zakończyć tę awanturę" - powiedział Jurczyński. Dodał, że deklaracje komitetu protestacyjnego, że Tele-Fonika zaprzestała tej wywózki z powodu ich działań jest próbą tworzenia faktu medialnego. "Najważniejsze w tej chwili jest rozmawiać" - uważa rzecznik spółki.
Przedstawiciele Tele -Foniki twierdzą, że zakład w Ożarowie jest nierentowny. Natomiast byli pracownicy są zdania, że Tele-Fonika likwiduje ich fabrykę, gdyż chce się pozbyć konkurencji. W zakładzie było zatrudnionych 600 osób.
Od 23 kwietnia zwolnieni pracownicy fabryki blokują zakład nie chcąc pogodzić się z jego likwidacją. Spór został zaostrzony tydzień temu gdy nowy właściciel zaczął wywozić z fabryki sprzęt i maszyny - doszło do przepychanek między protestującymi a firmą ochroniarską. Interweniowała policja.(iza)