W kolejce ustawiła się m.in. była minister kultury Jelena Diemientjewa, przebrana za jedną z postaci książkowych.
Tej samej nocy lekarze z Nowosybirska zastanawiali się nad przyczyną zatrucia uczniów jednej ze szkół podstawowych. Okazało się, że dzieci spożywały czarodziejski proszke Harrego, który przygotowały w laboratorium chemicznym.
Jednocześnie cerkiew prawosławna potępiła książki o Harrym Poterze, podkreślając, że mały czarodziej jest uosobieniem wszystkiego, co szatańskie w literaturze światowej. (reb)