Harleyowcy, krew i moda
Długonoga blondynka wypina nagą pupę (jeśli nie liczyć niteczki od stringów) wsiadając na harleya - tak wygląda plakat reklamujący międzynarodowy zlot harleyowców na Costa Brava czyli Harley Butts Bike Rally 2009, który odbył się w Lloret de Mar na początku czerwca.
Na dwa dni, ta najbardziej znana miejscowość turystyczna na Costa Brava, zamieniła się w motocyklowe miasteczko, pełne charakterystycznego warkotu chopperów, stoisk z akcesoriami z pogranicza sex-shopu, sklepu myśliwskiego i heavy-metalowych gadżetów i całego mnóstwa imprez towarzyszących.
Harley Butts 2009 to pierwsza tego typu impreza w Lloret de Mar, która w zamierzeniu organizatorów ma zamienić się w coroczny, największy w południowej Europie, międzynarodowy zjazd miłośników chopperów (ciężkie motocykle, których pierwowzorem jest legendarny Harley-Davidson).
W tym roku obok stoisk wystawienniczych takich firm, jak Odyssey, Harley-Davidson czy Leonart ustawili się sprzedawcy "harlejowo-metalowo-pankowej" bielizny, skórzanych kamizelek, kowbojskich strojów i oryginalnych gadżetów.
Na malowniczym Paseo Maritimo (nadmorski deptak) zaprezentował się Festival Festerror, robiący charakteryzację do wszelkiej maści filmów grozy, horrorów i thrillerów. Ich stoisko, obwieszone odciętymi głowami skazańców, jednych przyciągało, a inni czym prędzej starali się je ominąć. Za stosowną opłatą można było zrobić sobie "twarzowy" makijaż z rozerwanym policzkiem i strzałą w brodzie.
Przybyli z różnych części Europy harleyowcy odbywali na swych pięknych maszynach rundy po głównych ulicach miasta. Nocami też, na scenie przy plaży, można było posłuchać punka i mocnej, rockowej muzyki w wykonaniu zespołów pod wiele mówiącymi nazwami, jak choćby Motorowe Siekiery, Dzieci Fudżijamy czy Motorowi Zombi.
Największą atrakcją dla mieszkańców i turystów było jednak samo pojawienie się takiej ilości ridersów obojga płci i w różnym wieku, ubranych zgodnie z harleyową modą w skóry, ciężkie buty i charakterystyczne ozdoby.
Harleyowcy nie mają jakiejś wspólnej ideologii, łączy ich w zasadzie tylko miłość do tych ciężkich, stylowych maszyn i mają w głębokim poważaniu nowoczesne, szybkie motory. A maszyny... Warto przyjechać w przyszłym roku, aby je zobaczyć na własne oczy. Można pokierować się hasłem swobodnych jeźdźców - "Świat jest wielki. Wskocz na siodło i jedż!"
Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl