Harakiri przeciw WTO
Koreański aktywista zmarł w środę
popełniając harakiri. W ten sposób chciał zaprotestować przeciw
szczytowi Światowej Organizacji Handlu (WTO), który trwa w meksykańskiej miejscowości Cancun.
11.09.2003 | aktual.: 11.09.2003 06:50
"Przykro nam z powodu tego smutnego wypadku" - powiedział dyrektor generalny WTO Supachai Panitchpakdi na wieść o śmierci Koreańczyka. "Mam nadzieję, że nie pociągnie on za sobą kolejnych. Jesteśmy otwarci na wszelkie formy z dyskusji z demonstrantami" - dodał szef WTO.
Dziennikarze widzieli demonstranta, jak wspiął się na płot, z którego machał flagą z napisem: "WTO zabija rolników". Następnie pchnął się nożem w pierś.
Liczący ponad 50 lat Koreańczyk został natychmiast odwieziony do szpitala, gdzie zmarł. Według jednego z jego kolegów, jego czyn to "akt poświęcenia", który miał być demonstracją niechęci do WTO i jej polityki. "Jego śmierć to nie pojedynczy wypadek, ale przykład beznadziejnej walki 3,5 miliona południowokoreańskich rolników. Żądamy, aby rząd koreański wycofał się z konferencji w Cancun" - powiedział szef Związku Rolników Koreańskich Song Nan Su.
Nie była to pierwsza samobójcza próba koreańskiego aktywisty. Próbował on popełnić harakiri już w 1993 roku przed siedzibą główną WTO w Genewie. Wtedy udało się go uratować dzięki błyskawicznie przeprowadzonej operacji.