Handel pracami naukowymi
Ponad tysiąc prac magisterskich i
licencjackich oraz kilkaset naukowych referatów można kupić za
pośrednictwem firmy Aquarius z Katowic. Swoją ofertę firma ogłasza
w internecie. Na stronie internetowej studenci.pl firma Aquarius
zachęca do kupna prac dyplomowych i referatów - podaje "Gazeta
Wyborcza".
22.09.2004 06:55
Zapewnia, że powstały na uczelniach w całym kraju. Rzeczywiście tak jest. Praca "Efektywny dobór okien dla budynków" obroniona w 2000 r. na Politechnice Rzeszowskiej. Jej autor, mimo że nie musiał tego robić, podał swoje imię i nazwisko - pisze dziennik. Faktycznie mieliśmy takiego studenta. Rok obrony i tytuł też się zgadza - mówi zaskoczony dr hab. Szczepan Woliński z politechniki. Podkreśla, że to nie w porządku, że ich absolwent, nie pytając uczelni o zdanie, sprzedał swoją pracę. Kolejny przykład: obroniona trzy lata temu na lubelskim UMCS praca dotycząca "obrazu lipy czarnoleskiej" w literaturze polskiej. Jej promotor prof. Alina Aleksandrowicz-Urlich jest oburzona - informuje "Gazeta Wyborcza".
Nie mogę w to uwierzyć. W tę pracę włożyłam sporo wysiłku. Zawiera sporo moich własnych koncepcji i przemyśleń. Jak można było ją sprzedać! - mówi. Za gotową "magisterkę" firmy muszą zapłacić 799 zł, "klienci indywidualni" - 399 zł. Połowa sumy trafia na konto autora. Rekordziści swoją pracę sprzedali już kilka razy. Środowiska akademickie nie kryją oburzenia - pisze gazeta. Przecież to oczywiste, że prac nie kupują miłośnicy literatury, ale osoby, które potem przedstawią je swoim promotorom jako własne - mówi prof. Maria Woźniakiewicz-Dziadosz, dyrektor Instytutu Filologii Polskiej UMCS.
Plagiat to przestępstwo. Działalność tego portalu to nakłanianie do łamania prawa - podkreśla Andrzej Waśko ze Stowarzyszenia Inicjatywa Małopolska im. Władysława Łokietka, które kilka miesięcy temu złożyło doniesienie do prokuratury przeciw osobom piszącym prace za pieniądze (dochodzenie trwa). (PAP)