Halo, tu mówi Masa...
- Jestem tym, który wsypał "Pruszków" - po poniedziałkowym tekście o kasjerze mafii, Wojciechu P., zadzwonił do "Super Expressu" najsłynniejszy, pilnie strzeżony przez policję świadek koronny: Jarosław S., ps. Masa. To on złożył przed prokuraturą i sądem obszerne, obciążające kasjera zeznania.
"Nie złagodziłem w sądzie swoich zeznań wobec Wojciecha P. Podtrzymuję to wszystko, co mówiłem o nim wcześniej. P. należał do grupy" (pruszkowskiej - red.) - powiedział "Masa". Jarosław S. potwierdził, że kasjer był człowiekiem, który inwestował pieniądze gangu pruszkowskiego w różne - mniej lub bardziej legalne przedsięwzięcia. To w jego biurze były prowadzone "biznesowe" rozmowy, podczas których oporni byli zastraszani albo przekupywani.
"Super Express": - Jak to możliwe, że P. z taką łatwością kupował atrakcyjne grunty w Warszawie?
- Zastraszaliśmy urzędników i dawaliśmy im łapówki - wyjaśnił "Masa".
Chociaż warszawski sąd uznał, że zeznania "Masy" są wiarygodne - co wyraźnie podkreślił - to jednak stwierdził, że to za mało, by kasjera skazać za przynależność do gangu.
W poniedziałek dziennik ujawnił zeznania "Masy" świadka koronnego w procesie mafii pruszkowskiej. "Masa" m.in. obciążył 45-letniego Wojciecha P., kasjera gangu. Mimo to sąd uniewinnił w głównym procesie bossów mafii człowieka, który był mózgiem operacji finansowych organizacji. Wojciech P. jest na wolności i śmieje się z sądu. W innym procesie z wolnej stopy odpowiada za wyłudzenie 1,2 mln dolarów z Prosper Banku i PBK.