Grzech zaniechania
Bydgoszcz ubiegała o się pieniądze z Unii.
Żaden wniosek nie został przygotowany prawidłowo. Straciliśmy też
szansę na dofinansowanie remontu Ostromecka. O milionach możemy
już tylko pomarzyć - pisze "Gazeta Pomorska".
13.05.2004 | aktual.: 13.05.2004 07:29
Miasto Bydgoszcz, pomimo obietnic prezydenta, nie otrzyma w 2004 roku dotacji z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło 8 wniosków przygotowanych przez bydgoskich urzędników, żaden jednak nie spełnił warunków formalnych. Warto wyjaśnić, że na refundację (75% kosztów inwestycji) zostaną ogłoszone konkursy. Pierwszy odbędzie się za kilkanaście dni i dotyczyć będzie projektów związanych z modernizacją dróg - informuje gazeta.
Wnioski, które mogą być rozpatrywane w pierwszym etapie wszystkich konkursów muszą spełniać określone warunki. W przypadku inwestycji drogowych potrzebne są m.in.: studia wpływu inwestycji na środowisko, tytuły własności gruntów i pozwolenie na budowę lub kserokopia złożenia stosownego wniosku - przypomina dziennik.
Bydgoszczanie najbardziej liczyli na ok. 30 mln zł na budowę trasy W-Z (ul. Ludwikowo i Zaświat). Pracownicy ratusza jednak nie wykupili wszystkich gruntów. Winą za spóźnienie obarczyli ich dotychczasowych właścicieli, którzy "windowali" ceny. "Sygnalizowaliśmy prezydentowi, że 12 milionów złotych to zbyt mała kwota na wykupienie działek, naszym zadaniem należało zarezerwować od 20 do 30 milionów" - mówił Jacek Bukowski, przewodniczący klubu radnych SLD - podaje "Gazeta Pomorska".
Podwładni prezydenta, w tym dyrektor wydziału inicjatyw europejskich, zapowiedział, że ratusz zamierza starać się o warunkowe przyjęcie wniosku w sprawie trasy W-Z. "Nie ma 'warunkowych akceptacji'. Panel ekspertów nie może uwzględnić niekompletnych dokumentacji. Dbamy o równomierny rozwój regionu i o to, żeby żaden z beneficjentów nie zmarnował ani jednego euro" - oświadczył Jan Szopiński, wicemarszałek województwa. "W tej chwili mamy już tyle wniosków, że moglibyśmy rozdysponować całą kwotę" - podkreślił - pisze gazeta.
Marszałek dodał, że jeśli cokolwiek zostanie ze 141 mln euro, to urząd ogłosi dodatkowy konkurs. "Bydgoszcz będzie miała szansę dopiero w ewentualnie następnych konkursach" - stwierdził Szopiński. (PAP)