Grzech z zającem
Sołectwo w Brodach (woj. lubuskie) urządza
dzieciakom zająca. Maluchy miały szukać łakoci w Wielką Sobotę,
ale proboszcz uznał, że to grzech - pisze "Gazeta Lubuska".
10.04.2004 | aktual.: 10.04.2004 08:15
Przed wojną właściciel pałacu hrabia von Brühl urządzał na Boże Narodzenie w pałacowym parku zabawę dla dzieci. Ustawiał wielką choinkę ozdobioną bombkami i wpuszczał dziatwę. Dzieci szukały po krzakach i pod drzewami łakoci oraz prezentów. Po wojnie ten zwyczaj pielęgnował nieżyjący już proboszcz, tyle tylko, że przeniósł całą frajdę na Wielkanoc.
"Proboszcz, który teraz prowadzi parafię, raz zorganizował zabawę, ale nie bardzo się udała, bo dzieci były w różnym wieku i starsze zabrały prezenty młodszym. Były płacze i żale" - opowiada sołtys Paweł Kotlewski.
W tym roku to sołectwo postanowiło zorganizować zajączka. Uradzili, że zrobią to w Wielką Sobotę. "Wywiesiliśmy ogłoszenie, że zapraszamy dzieciaki od trzech lat do szóstej klasy. I że wszystkie mają ruszyć na poszukiwania czekoladowego zająca" - mówi sołtys. "Byłem zaskoczony, kiedy dowiedziałem się od mieszkańców, że w czwartek ksiądz krzyczał z ambony, że chcemy zorganizować dzieciom huczną zabawę w sobotę, kiedy Pan Jezus jest w grobie. Zabronił rodzicom puszczania dzieci na naszą imprezę".
Czekoladowe zające i jajka zostały kupione za pieniądze mieszkańców. Jakiś czas temu ludzie postanowili wybudować plac zabaw i zebrali na to 1260 zł. Budowa na razie nie ruszyła, więc sołectwo za 260 zł kupiło słodkie upominki. Starczyło na 180 paczuszek.
Sołtys tłumaczy, że jest katolikiem, chciał po prostu dać dzieciom radość tuż przed świętami. Został zbesztany z ambony, czuje się fatalnie. Poszedł do proboszcza, żeby wyjaśnić sprawę. Nic nie wskórał, znowu został potępiony, a na pożegnanie ksiądz trzasnął za nim drzwiami.
Proboszcz Krzysztof Korcz nie chciał też rozmawiać z "GL". Większość rodziców dziwi się, że dzieciaki nie mogą iść do parku i poszukać zajączka. Nie uważają tego za huczną zabawę. Nie komentują jednak wypowiedzianych w kościele słów księdza. Sołtys mówi, że przyjmuje z pokorą policzek i w sobotę, kiedy przed bramę pałacu przyjdą dzieci, powie im, że zajączek jest przesunięty na niedzielę. (PAP)