PolskaGrypa zaatakowała

Grypa zaatakowała

W warszawskich przychodniach tłok. Lekarze
przyjmują trzykrotnie więcej pacjentów niż zwykle. Czy to już
epidemia grypy? Epidemiolog prof. Józef Knap twierdzi, że jeszcze
nie - informuje "Życie Warszawy".

23.02.2005 | aktual.: 23.02.2005 08:39

Grypa zaatakowała. Z tygodnia na tydzień przybywa chorych. O ile na początku stycznia na Mazowszu było chorych około dwóch tysięcy osób, o tyle w ostatnim tygodniu lekarze rozpoznali grypę u prawie 18 tysięcy. Dwie trzecie z nich to warszawiacy.

Specjaliści są jednak ostrożni w formułowaniu sądów o epidemii. "To zwykły o tej porze wzrost zachorowań" - mówi prof. Marek Dąbrowski z Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii. "Co roku z końcówką zimy docierają z Azji wirusy grypy" - dodaje na łamach" Życie Warszawy" prof. Józef Knap.

Jest jednak coś, co nie pozwala być do końca spokojnym. Epidemia szaleje u naszych sąsiadów za granicy i już dotarł do Polski. Gwałtownie rośnie liczba chorych na Lubelszczyźnie. Zagrypione jest też południe Polski.

Stołeczni lekarze prorokują: grypa da znać o sobie po feriach. Warszawiacy przywloką ze sobą chorobę. Wtedy możemy mieć epidemię. Skąd będziemy wiedzieć o epidemii. Na wniosek Inspektora Sanitarnego Kraju, który monitoruje liczbę chorych na grypę, ogłasza ją na danym obszarze minister zdrowia. Wcześniej jednak inspektor musi stwiedzić, że w danym okresie "nastąpił wzrost zachorowań ponad przeciętną". Następny ruch należy do wojewody, który po ogłoszeniu epidemii, powołuje sztab kryzysowy, a ten np. decyduje o zamknięciu szkół - wyjaśnia "Życie Warszawy".(PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)