PolskaGry uliczne w centrum Warszawy

Gry uliczne w centrum Warszawy

Okolice centrum Warszawy zamieniły się w niedzielny wieczór w pole gry ulicznej, a to za sprawą happeningu Urban Playground zorganizowanego przez tajemniczego SEMPA - organizatora wielu wcześniejszych warszawskich flashmobów.

O godzinie 17 pod warszawską rotundą pojawił się tajemniczy młody człowiek w czapce świętego Mikołaja. Każdy kto do niego podszedł i powiedział: wiem co robiłeś zeszłej nocy dostawał kartkę z instrukcjami, zawierającą zaszyfrowane wskazówki dotyczące miejsc, w które należało się udać. Gra trwała 30 minut, a osoba, lub grupa, która w tym czasie odnalazła najwięcej punktów kontrolnych, zostawała zwycięzcą w tej nietypowej formie gry.

Happening przyciągnął ponad 60 młodych ludzi, szukających nietypowej rozrywki. Wzięliśmy w tym udział, bo to było coś ciekawego, a nie nudne powtarzanie schematów. Coś fajniejszego niż siedzenie w domu przed telewizorem - powiedział Bartek ze zwycięskiej grupy Urban Gang. Wygrana w happeningu nie przynosiła żadnych korzyści materialnych, nie było żadnej nagrody poza samą satysfakcją wzięcia udziały w nietypowym wydarzeniu.

Sam SEMP, ukrywający się za pseudonimem, tajemniczy organizator happeningu twierdzi, że nie oczekuje żadnych osobistych korzyści, i że zrobił to wyłącznie dla idei. O idei przedsięwzięcia mówi: To proste - chodzi o to, żeby zrobić dobrą i bezsensowną rozrywkę. Zapytany o to czy organizacja takiego przedsięwzięcia jest trudna, powiedział: Musiałem włożyć w to więcej roboty niż mogłoby się komuś wydawać, a i tak wszystko było robione na ostatnią chwilę.

Miłośnicy takich form rozrywki na następną okazję wzięcia udziału w grze ulicznej będą musieli poczekać do pierwszego kwartału 2006 roku. Mam już kilka pomysłów i scenariuszy, choć nie wiem jeszcze dokładnie czy to będzie coś w rodzaju podchodów, jak tym razem, czy też coś zupełnie innego, ale na pewno będzie zabawnie - obiecuje SEMP.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)