Groźny wirus pacyfizmu
Wiceminister edukacji i nauki w specjalnym liście do kuratorów ostrzegł przed
organizacjami ekologicznymi i pacyfistycznymi.
17.03.2006 | aktual.: 17.03.2006 07:30
„Zdarza się, że atrakcyjne hasła pacyfistyczne, ekologiczne i antywojenne bezkrytycznie przyjmowane przez młodzież niosą w sobie w rzeczywistości szkodliwe treści wychowawcze. (...) Okazją do takiej indoktrynacji ma być zbliżająca się rocznica interwencji w Iraku” – czytamy w liście.
Jego treść miała być przekazana dyrektorom szkół. Pod listem podpisał się zastępca ministra Jarosław Zieliński. Na zwołanej wczoraj konferencji prasowej nie chciał powiedzieć, co go tak przeraziło w działalności ruchów antywojennych, o ekologach już nie wspominając. Zdradził tylko, że chodziło mu głównie o ruch „Stop wojnie”.
– Pan minister jest paranoikiem i ten list jest paranoiczny. Nasze działania są bardzo przejrzyste, organizujemy demonstracje, koncerty i spotkania antywojenne – wyjaśnia Filip Ilkowski z Inicjatywy „Stop wojnie”.
Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz nazwał list wiceministra zdumiewającym. Ekolodzy są nie mniej zaskoczeni. – Mam nadzieję, że to jest jakaś pomyłka i tak chcę traktować ten list – mówi Maciej Muskat, szef Greenpeace Polska.
Na wczorajszej konferencji wiceminister Zieliński był bardzo tajemniczy, na pytanie, co nim kierowało, odpowiedział, że nie mógłby wykonywać spokojnie swoich obowiązków, gdyby nie napisał tego listu.
– Zdumiewa nas fakt, że ten list ukazał się po 16 latach budowania demokratycznego społeczeństwa. Zdumiewające jest, że taki list pojawia się z rąk pierwszego nauczyciela Rzeczypospolitej, bo za takiego chcielibyśmy uważać ministra czy wiceministra edukacji – powiedział Sławomir Broniarz ze Związku Nauczycielstwa Polskiego. – Jesteśmy tym listem ministra edukacji zaszokowani.
Nie rozumiemy, od kiedy i dlaczego uczenie młodych ludzi, jak chronić środowisko naturalne, stało się szkodliwe i zaczęło młodzieży zagrażać. Bardzo trudno nam pojąć, co może być niebezpiecznego w uwrażliwianiu na piękno przyrody – dziwi się Magdalena Dul z WWF Polska.
– Sformułowania zawarte w treści pisma ministra budzą poważny niepokój. Dotychczas edukacja ekologiczna i treści antywojenne nie budziły zastrzeżeń i nie były kojarzone z działalnością polityczną. Czyżby się coś zmieniło? – zastanawia się Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Kto się boi pacyfisty
Wiceminister Zieliński obawia się, że poglądy młodzieży mogą zostać wypaczone przy okazji trzeciej rocznicy napaści na Irak, przypadającej 20 marca. Na weekend zaplanowane są demonstracje przeciwników wojny, podobnie jak w każdą rocznicę wkroczenia USA i sojuszników do Iraku. Do tej pory protesty miały charakter pokojowy. Ich głównym organizatorem jest Inicjatywa „Stop wojnie”.
– To, że władza boi się ruchu antywojennego, to dla mnie pozytywne zjawisko, straszne jest, że używa przy tym języka propagandy lat 60. – uważa Filip Ilkowski z Inicjatywy „Stop wojnie”.
Ostrzej widzi to inny działacz pokojowy Maciej Wieczorkowski. – Przerażające jest, że minister boi się ekologa i pacyfisty, a nie boi się faszysty, bo o nim w liście nie ma ani słowa, a wiemy, że takie organizacje próbują wejść do szkoły – mówi Wieczorkowski.